Wędkarskie forum dyskusyjne |
13.04.2010 22:56
Przyjmijmy, hipotetycznie rzecz jasna, że mieszkam sobie nad prawym brzegiem Królowej rzek. Jestem zapalonym wędkarzem i nie muszę wsiadać do auta,żeby znależć się na łowisku. Powiem więcej - gdybym się postarał to z dachu stodoły niejedną rybę bym upolował. Oczywiście jestem wędkarzem zrzeszonym w jednym, jedynie słusznym, niepodzielnym (?) , namaszczonym Polskim Związku Wędkarskim. Gospodarzem i opiekunem wszystkiego "cieknącego", w co wolno nam (jeszcze) włożyć wędkę. Według statusu mam prawo łowić na wszystkich wodach, którymi niniejszy zawiaduje. Hola, hola! Akurat! Okręg Tarnów nie podpisał umowy z Okręgiem Kielce. I aż się chce napisać gdzie oba Jaśnie Okręgi mają nas wędkarzy. Może należałoby w takim razie zmienić statut PZW ?
A może "ryba psuje się od głowy"? Coś mi się tak wydaje. Wisła miast połączyć szeregi wędkarzy, teraz będzie dzielić. Tarnowianie ( skąd inąd przyzwoici ludzie ), mają powierzony swej pieczy odcinek Wisły. Zarybiają, czyszczą, pielęgnują i pilnują ode złego. A wam Kielczanom wara !!! Dacie po stówie to pozwolimy na łowy.Wyobrażcie sobie, na ten przykład, Warszawiacy. Lewobrzeżna łowi za stówkę, a ci z drugiej strony jak chcą pomoczyć, to już za dwieście. Paranoja! Już widzę kontrolowanie, a póżniej egzekwowanie tej durnoty. Rzeka to nie grajdoł. Od gór, aż do morza
i z powrotem ryby migrują, przemieszczają się. Zarybi Tarnów, a złowi Toruń.Póki Okręgi się dogadywały to jakoś to było. A teraz? Teraz, to chyba na górze kogoś r...m opuścił? Słyszycie? Jak na jednym, wiślanym moście spotkają się dwie ekipy wędkarzy z przeciwległych brzegów, to nie skończy się na piwie w przydrożnym barze, tylko... Jak ja się cieszę, że te wszystkie stanowiska nie są dożywotnie! W Polskim Związku Wędkarskim również !!!
14.04.2010 23:20
07.04.2010 13:19
Witam wszystkich. Chciałbym zaprosić Wszystkich do odwiedzenia strony www.rybolownia.pl
Znajdziecie na niej wiele fotorelacji z wędkarskich wypraw od Alaski po Nową Zelandię. Artykuły o miejscach, do których warto się wybrać na wyprawę życia. Mapę łowisk i galerie okazów.
Zapraszam
03.04.2010 18:23
Witam.
Szukam jakichś fajnych miejsc gdzie mógłbym spędić wakacje z wędką i
rodziną.
Mam na myśli wspólne rodzinne wędkowanie ......jakieś fajne jezioro,
domek z łądzią.
Ofert agroturystycznych jest wiele i zacząłem szukać, ale pomyślałem,
że może ktoś spędzał tak wakacje i zna ciekawe miejsca.
Myślę, że są na pewno takie ośrodki nad jeziorami zrobione pod
rodzinne wędkowanie.
Może ktoś zna fajne miejsca albo może coś polecić.
06.04.2010 11:49
Znam takie miejsce - środkowa Polska - Jezioro Pątnowskie - nad nim osrodek wypoczynkowy - ciepłe jeziora z mozliwością złowienia pieknych okazów amurów i karpi nawet do 30 kg. Na terenie ośrodka domki murowane z pełnym wyposazeniem, aneksem kuchennym, tak więć jedzonko mozna sobie przygotowac samemu lub wykupić - boisko, pinpong, tenis, cymbergaj, sprzęt wodny do wypożyczenia, plaża, plac zabaw, sciezki rowerowe...bogactwo ptactwa - słowem fajne miejsce na wypoczynek z rodziną. Polecam - często tam wypoczywam.
Tel. 632471449 lub 632471219 dzwoń. pozdrawiam
04.04.2010 22:17
Miejsc w Polsce jest na pęczki, a Ty w ogóle nie określiłeś regionu w jakim chciałbyś wypoczywać.... Osobiście mogę Ci polecić jezioro Niesłysz i ośrodek Kormoran bodajże. Łatwo znaleźć w necie. Super domki, fajny ośrodek. Dookoła piękne lasy, na miejscu żagle, łodzie, kajaki i rowery. Ładna strzeżona plaża, zadbane i duże pomosty. Stołówka z bardzo tanim i dobrym jedzeniem, są miejsca do zabawy z dzieciakami. Samo jezioro marzenie, woda kryształ. Wędkarsko niestety już dawno ogołocone i to nie to co paręnaście lat temu ale nadal można połowić. Szczególnie na spławik, a ze spinningiem to raczej tylko okonie ale za to bardzo ładne i dużo. Sam jeżdżę tam z rodzinką rok w rok i zawsze jestem zadowolony. Rezerwację trzeba robić wcześnie bo domków nie ma za wiele, a chętnych dużo. Jest też pole namiotowe.
Pozdrawiam.
31.03.2010 03:53
Sądząc po ilości zarybień i dodatkowych pieniądzach za połów(również moich) łowisko specjalne powinno być oczkiem w głowie OPZW.
Proszę przeczytać http://www.e...166784&IdTag=18
28.03.2010 23:57
Witam,
Prosze o pomoc nosze sie zamiarem zakupu echosondy nie ma to byc jakies cudo ale znalazlem sobie dwa modele i mam problem poniewaz jeden jest przewodowy Angler 300 a drugi to Jakson EASY201B i pytanie ktora lepsza?
10.04.2010 10:51
Jeśli nie chcesz wyrzucić pieniędzy do błoto i sonda ma Ci posłużyć przez kilka lat to dołóż ok 100 zł i kup normalną echosondę jakiegoś znanego producenta, który ma doświadczenie w produkcji echosond a nie jakąś "zabawkę".
Zwróć uwagę na podstawowe ważne dla nas wędkarzy parametry: rozdzielczość ekranu- nie mniej niż 168x132 ta wartość to moim zdaniem absolutne minimum. Większość "normalnych" urządzeń nawet tych tańszych ma już wyższą rozdzielczość od tej co podałem. Szukaj echa, które ma funkcję rozróżniania poziomu twardości dna- różnie to nazywają producenci np. Grayline (Eagle/Lowrance) Structure ID (Humminbird), funkcja ta jest bardzo przydatna w czasie wyszukiwania charakterystycznych miejsc dla pewnych gatunków ryb np. sandacze lubią twarde dno. Doświadczenie podpowiada mi tez, że na dłuższą metę niestety nie sprawdzają sie zbyt dobrze echosondy z wyrzucanym przetwornikiem, przewodowym bądz bezprzewodowym. Ich parametry są delikatnie mówiąc niskie jak na obecne czasy a jakość odczytów nie jest zadowalająca. Miałem okazję testować kilka takich modeli i rozczarowałem się bardzo. Sprawdź też czy echo ma 24 miesięczna wymaganą przez nasze prawo gwarancję- niektórzy producenci/dystrybutorzy dają tylko rok co nie jest zgodne z polskimi przepisami i zapytaj się tez co w razie uszkodzenia/awarii sprzętu po upływie okresu gwarancji.
25.03.2010 19:06
szukam 6-go do ekipy na lofoty,warunek-musisz mieć odpowiedniego busa,ponieważ nasz driver wycofał się nagle a zaliczki wpłacone
Witek Nowak <witeknowakUKRYTY@FILTRSPAMUo2.USUNpl>
25.03.2010 22:30
Jakieś szczegóły? Termin? Koszty? Prom? Nocleg w trasie? Żarełko? Miejsce połowu? Lofoty są olbrzymie... Co prawda XC90 nie jest busem ale można ew. rozbić wyjazd na 2 auta....
26.03.2010 10:49
Sorry kolego ale użycie 2 aut podwaja koszty dojazdu.które i tak nie są małe
26.03.2010 22:18
Kolego, wydawało mi się, że chcecie jechać jak biali ludzie w przyzwoitych warunkach, z noclegiem w trasie a nie ściśnięci jak sardynki w busie i ze śniadaniem w postaci konserwy na poboczu drogi....
Powodzenia
27.03.2010 14:57
Wydaje mi się kolego że ocenianie ludzi poprzez zawartość ich portfeli jest wysoce nie na miejscu.Naszym zdaniem można zorganizować fantastyczną wyprawę bez angażowania wielkich środków-do dzisiaj wspominamy nasz zeszłoroczny wyjazd za naprawdę nieduże pieniądze.
Gdyby nie splot niekorzystnych okoliczności w tym roku nie było by żadnych problemów z transportem i wyjazd jak poprzedni na pewno by się udał.Teraz mamy tylko nadzieję że uda się jeszcze coś zorganizować.Jeżeli chcesz wyjazdu z full wypasem proponuję wyjazd z Eventurem na Kostarykę,czy gdzieś tam, za jedyne 15 tyś złotych/tydzień.Myśmy za 2 tygodnie fantastycznej zabawy na Lofotach zapłacili łącznie z żarełkiem,kosztami transportu,promowaniem itp.po niecałe 3 tyś złotych i uważamy że były to warunki dla białych ludzi.Niestety mamy inne poglądy co do tego na czym polega turystyka wędkarska,dla ciebie im drożej tym lepiej,dla nas najważniejsze z kim się jedzie-a najlepiej z ludzmi podzielającymi nasze zdanie.
Pozdrawiam grzegorz1104
PS:
W busie były rozkładane siedzenia tak że można było wygodnie leżeć.
staszek kopaniecki <infoUKRYTY@FILTRSPAMUbeskid-ski.USUNcom>
03.04.2010 14:30
Witam.
W Norwegi na rybach byłem kilkakrotnie, ale blisko na wybrzeżu południowym. Chciałbym powędkować na lafotach, ale niestety nie znam wędkarzy, którzy tam wędkowali i nie wiem skąd uzyskać dobrą i pewną bazę do wędkowania na lafotach.
Mam prośbę do P. Grzesia i innych "łowców morskich" o zdradzenie adresu takiej bazy wędkarskiej, najlepiej na adres mail: info@beskid-ski.com.
Z własnego doświadczenia wiem, że niesprawdzone internetowe oferty wypraw wędkarskich, są zazwyczaj przereklamowane.
Będę bardzo zobowiązany
Staszek
16.04.2011 12:44
Staszek pewnie ta informacja jest już dla Ciebie nieaktualna ale może przydać się dla przyszłych "łowców morskich" którzy wybierają się do Norwegii na Lofoty. Ja byłem tutaj i bardzo byłem zadowolony > http://www.l...-rorbuferie.no/
Jak tam wygląda i jakie są warunki możesz sprawdzić na filmie który tam zrobiłem > http://www.y...m/user/studioWZ
Jeżeli ktoś ma dodatkowe pytania służę pomocą studiowz@poczta.fm
Pozdrawiam wszystkich
Waldek Zielinski
30.03.2010 13:58
Paweł Kamiński <KMS_90UKRYTY@FILTRSPAMUo2.USUNpl>
20.03.2010 10:30
Witam szanownych forumowiczów wędkarzy
Jak wszystkim zamieszkałym w naszym kraju wiadomo że zima przeciągnęła się bardzo długo co na pewno zaowocuje na żerowanie ryb w najbliższym czasie. Jestem wędkarzem z niedługim stażem i trochę mnie te warunki zdezorientowały. Nie mogąc się doczekać nadciagającego sezonu wykupiłem zezwolenie na wody nizinne i spinning. Ktoś móglby polecić mi jakieś rady, wskazówki itp. na jakie ryby i jakim sposobem polować? najblizsza moja rzeczka to Noteć mała rzeka z lekkim nurtem. I zachodzę w głowę czy używać standardowych metod mada/czerwony/pszenica itp i grunt ew. spławik czy jakieś inne sposoby? A może paprochy zdały by egzamin w tym wypadku tylko malo mi wiadomo o tej metodzie więc jakieś wskazówki także były by mile widziane
z góry pozdrawiam
Paweł Kamiński
21.03.2010 16:40
Jesli chodzi o spinning, to ja zawsze zaczynałem od od kleni. Nie wiem czy w Noteci są jeszcze jakieś klenie Ale jak będą, to teraz jeszcze na wolniakach, jakiś głębszych spokojnych miejscach z rónym uciągiem. Na Odrze to były też głębsze opaski. Głębsze, to nie znaczy że łowienie tylko super deep runnerami, ale też zwykłymi 3-5cm woblerami schodzącymi do metra. Byle przepływał w pobliżu jakiejś zawadzy, zwaru nad dużym kamieniem. Zwykle lepsze były godziny przedpołudniowe. Nieraz uzywałem dopału, czyli do woblera o pływalności 0 (taki ani tonący ani pływający) dokładałem boczny trok i oliwkę na krętliku od 5 do nawet 15 g (jak głeboko) - ŻEBY WOBLER WOLNO PRZESUWAŁ SIĘ W POBLIZY DNA, ŻEBY NURT ZBYT SZYBKO GO NIE ŚCIĄGAŁ. I wtedy było najwięcej brań.
Przed tarłem biorą dobrze jazie. Łowiłem dopóki nie dostawały wysypki przedtarłowej, wtedy już dawałem im spokój. Jazie chodziły na płytszej wodzie niż klenie, w poblizu opasek, dzikich brzegów z obsuniętą darnią, w poblizu zalanych traw. Świetnie się sprawdzał wobler Salmo Tiny (tonący bo łatwiej nim rzucać, ale i pływający spoko). Ważne jest leniwe wolne prowadzenie, częste przytrzymania w nurciku.
Do tego lekki kij, zyłeczka 16-ka na jazie, 18-ka na klenie i jest pieknie wiosną....
Paweł Kamiński <kms_90UKRYTY@FILTRSPAMUo2.USUNpl>
22.03.2010 20:05
dziękuję za wskazówkę. Jeśli można chciałbym jeszcze wiedzieć jak się ma łowienie Jazi/Kleni na gumę. Nie jestem w pełni profesjonalnym spinningistą, a zakup kilku wobków na raz jest ponad koszta przeciętnego studenta gdyż one są po prostu drogie. Czy jakbym zamiast Tego wobka salmo użył twistera albo rippera w mieszanych barwach to dało by jakiś efekt? czy będzie to raczej jak machanie kijem w kałuży?
22.03.2010 22:52
Oczywiście że będzie różnica.Gdyby twisterki czy ripperki były tak łowne jak woblery, to w poradnikach wędkarskich i czasopismach byłoby pełno wiedzy o łowieniu kleni na gumy. Ogólnie gumę jest dość trudno przytrzymać w nurcie, cofnąć kilkanaście cm z nurtem itd. Jak chcesz to możesz łowić, ja bym jednak wolał nie eksperymentować bo już inni to dawno zrobili i bez pozytywnego efektu. Będą pewnie wyjątki, ale potwierdzają regułę.
W sumie, na upartego, to jednym woblerem Salmo Tiny obgonisz opaski i wolniaki i jestem pewien lepszych efektów niż wszystkie gumy razem wzięte.
Proponuję natychmiat uruchom manufakturę, choć wkład w materiały będzie droższy niż kupno 3-4 woblerów. Ale nawet jak zrobisz woblery z lipowego nie do końca suchego drzewa, stery z jakiegokolwiek pcv o grubości ok 1mm, stelarz z jakiegokolwiek niezbyt miękkiego drutu, obciążenie główne wkleisz tuż za uszkiem, pomalujesz perłowym lakierem do paznokci od mamy, czarny lub niebieski grzbiecik rozmarzesz paluchem z wkłądu do długopisu - to wszystko będzie lepsze niż łowienie na gumy bo po którejś próbie w wannie woblery zaczną migotać a ryby zaczną brać. Moją pierwszą serię woblerów pourywałem na najbardziej zaczepowych miejscach, ale drugą serię to mam do dziś niektóre i ryby na to biorą. Tajemnica migotania 3-5cm woblerów leży w obciążeniu tuż za uszkiem przedniej kotwicy i wklejeniu ołowianego drutu na całej długości woblera w sam dół brzuszka. Ster zawsze robię trochę zbyt duży, wklejam, a potem docinam podczas testów w wannie. Wyważam przed zalaniem klejem tak, żeby wobler pływał ale nie wynurzał się zbyt szybko. Kotwiczki wieszam na maleńkich agrafkach - waga agraweczki jest troszkę większa niż kółka łącznikowego. To takie porady amatorskiego strugania bo często opisy w internecie zakładają że ktoś ma super wyposażony warsztat albo produkuje super powtarzalne modele.
A moje pierwsze byłu z patyka znalezionego koło domu, mosiężnego drutu, stery z pcv a nie poliwęglanu, malowane lakierem do paznokci... Ale jak mi w to walnął półmetrowy jaź, to się omało nie zlałem w wodery z radości.... DO ROBOTY!!!
22.03.2010 21:28
Jakim mało ciekawym zajęciem byłoby wędkowanie, gdyby było przewidywalne! Od 30 lat macham kijkiem i nie śmiałbym nazwać się fachowcem. Owszem doświadczenie i rady procentują. Trzeba je stosować, a właściwie dostosowywać do swojej wody do umiejętności, no i zasobności portfela. Student mało kasy ma! To norma. Może zacznij strugać woblerki. Nic nie daje takiej satysfakcji jak rybka złowiona na "swoje".Strugam je od lat. niektóre nawet łowne. Najciekawsze jest to, że rybą nie zawsze podobają się te , które są piękne dla nas.Poczytaj forum. Takich magików jak ja jest tu więcej.Czytaj i pytaj- ktoś zawsze odpowie.
Co zastosować wiosną? Odpowiem przykładem. Wczoraj byliśmy na Pilicy. Podobna rzeczka ( chyba się nie mylę ), do Twojej. Wiosną woda do łowienia, latem wody nie ma. Pogoda dopisała. Za bardzo nie zmokliśmy. Ale było i słoneczko. Rybki wcale , a wcale nie chciały współpracować.Mimo, że wnętrze mojej torby wędkarskiej wygląda jak nieżle wypasiony sklep to ani te "kupne", ani moje nic nie skutkowały. Łowiłem na wszystko. Wobki czarne, zielone, jaskrawe- nic. Gumki takie i owakie- nic. Przetestowałem też milion obrotówek w rozmiarach pchły, a na dwójce kończąc.Moja żona miała jakieś dwa trącenia, brat o kiju a ja jednego okonia, który się zlitował jak się dowiedział jaki mam staż wędkarski. Ot i jak Ci kolego tu doradzić jak ryba swój rozum ma i nie zawsze się ją da! Dla pełnej jasności: okonek wziął na srebrno- czarną obrotówkę z mocno wydłużonym skrzydełkiem, które w czasie brania i tak się nie kręciło, bo błystka wpłynęła w strefę stojącej wody! I bądż tu mądry! Nawiązując do wyboru przynęt w sklepie. Najlepiej pracują te markowe.Najlepiej , także wyglądają. A ja powtarzam jeszcze raz- rób sam, jeśli kochasz wędkowanie, to jeśli nie pierwszy, to sto pierwszy wobler, blacha czy gumka, da Ci rybę, którą zapamiętasz jako największe trofeum. Napisz kiedyś o tym.
Dominik Skalny <dominikskalnyUKRYTY@FILTRSPAMUpoczta.USUNfm>
20.03.2010 10:30
witam! wybieram się w maju na dorsze na Bałtyk, mam prośbę mógłby mi ktoś doradzić jakie miasto wybrać ewentualnie jaki kuter, dodam, że jest to mój pierwszy taki wyjazd
05.05.2010 16:51
witam.
Właśnie wróciłem z połowów dorszy, dla odmiany ruszyliśmy ze stałą ekipą na Bornholm - dla odmiany aby złapać coś większego niż udało się podczas 4 wypadów z Kołobrzegu. Efekt końcowy: zmęczenie i tyle, ryba jak to ryba złośliwą bywa. Nie dość że nie połapaliśmy więcej niż na miejscu to jeszcze nie udało się dorwać nic większego (tj. powyżej 3kg).
Obiecaliśmy sobie że więcej tam się nie wybierzemy - bo i po co skoro tylko kasa większa idzie w błoto, zwiedzania niewiele a efekt kończowy marny.
Do tej pory pływaliśmy dwoma jednostkami i nie zauważyłem większej różnicy, jak łowili to wszyscy, a jak ryba nie żerowała to i po 5 godzinach kasta była pusta. Reasumując to czysta loteria i złotej recepty nie ma.
07.05.2010 19:46
Jadąc nawet do Nowej Zelandii za 30 tysięcy złotych nie masz gwarancji złowienia nie wiadomo jakich ryb i nie wiadomo w jakiej ilości. Dużo zależy od wcześniejszego rozpoznania terenu no i trzeba jeszcze mieć trochę szczęścia...Tak to jest z rybami niestety na całym świecie. A na Bornholmie z tego co wiem bywa naprawdę różnie. W przypadku braku brań trzeba się naprawdę ostro nagimnastykować, a miejsca zmieniać bardzo często. Mogło by się wydawać, że tam złowić wielką rybę to nic trudnego...Samo łowienie dorszy to w ogóle zabawa nie dla mnie ale z trociami jest dokładnie to samo. Następnym razem życzę Wam samych kolosów, bo na zagraniczne łowiska popłyniecie na bank
Pozdrawiam.
Andrzej Babis <misiu302UKRYTY@FILTRSPAMUpoczta.USUNonet.USUNpl>
25.03.2010 22:30
Polecam "Kornelia i Zuza" w Kołobrzegu. Super warunki socjalne i załoga. Szyper (sam wieloletni zapalony wędkarz) potrafi szukać ryby, a nie robi rejsów turystycznych jak wielu innych.
Jeżdżę z nimi od trzech lat. W Kołobrzegu jest ok. 40 jednostek dla wędkarzy. Osobiście byłem na kilku i tylko ten przypadł mi do gustu dlatego mogę ich z czystym sumieniem polecić. Resztę można doczytać i zobaczyć na www.przygodywedkarskie.pl
10.03.2010 11:29
Witam We wszystkich czasopismach i forach wędkarskich bardzo mało uwagi poświęca się karasiowi.Wszędzie tylko płoć i leszcz.Karaś to bardzo płochliwa i kapryśna ryba.Spróbujcie ją złapać i skusić zanętą kiedy nie żeruje.Jestem wędkarzem "niedzielnym"lecz też chciałbym coś od czasu do czasu złowić więc interesuje mnie wszystko związane z połowem tej ryby,czyli dobre(SKUTECZNE)zanęty,sposoby itp...
W tym sezonie będę łowił na jeziorze zalewowym,głębokość max 1,5m,dno średnio muliste 10cm mułu,brzegi porośnięte trzciną,dostęp tylko z łodzi.W jeziorze jest też płoć ,leszcz,lin,okoń,karp.
Ale ja uparłem się łowić karasie(nie karaski takie jak na żywca)
Będę wdzięczny za każdą pomoc.
06.04.2010 17:02
Przyznaje rację. Złowić porządnego karasia nie jest łatwo. Według mnie, podstawa to dobra zanęta, taka która będzie go wabiła nawet jak wpadnie w muł, zatem koniecznie musi być aktywna z porządnym atraktorem. Najlepiej ziołowym typu kodzieradka. Nie wiem też dlaczego, ale skuteczna jest o barwie zielonej. Szukaj też takiej, która ma jakieś cząsteczki fluo. Na mulistym dnie sprawdza się chyba lepiej.
Gdy dobrze podnęcony zaczyna żerować, to złowienie powinno sprawiać mniej problemu
Myślę że dobry wówczas będzie biały robaczek, który wcześniej zanurzysz (niech się porządnie wytarza)w takim zapachu, który wchodził w skład stoswanej zanety.
i tyle.....
niektórzy twierdzą, że przygotowania do połowów są podobne do wyprawy na lina...
próbuj i zbieraj trofea..
pozdrawiam
08.03.2010 21:21
Drodzy koledzy, czy to prawda, że Aleksander Monseu odszedł od nas w sylwestra..??
Mam nadzieje, że to nie jest prawda.
Pozrawiam wszystkich
15.03.2010 23:29
Janusz Reda
09.03.2010 21:00
http://www.y...h?v=bbm5ZDodxJw Mons (Aleksander Monseu )
09.03.2010 22:11
Kolejna bardzo przykra wiadomość
Ze swej strony dodam ten link: http://foto....%28owner%29/950
Piękny był (i pozostał!) świat Mons-a!
10.03.2010 12:33
Bardzo przykra wiadomość. Ale był tu z nami i pozostawił po sobie ślad, są zdjęcia i są komentarze...
Alku dla Ciebie - [*] [*] [*]
Jednak prawda: http://nekro...u-nekrolog.html
12.03.2010 16:02
Głęboki smutek i żal
Zbyt wielu wartościowych ludzi przedwcześnie od nas odchodzi ...
Żegnaj Mons.
12.03.2010 21:23
19.02.2010 12:18
Glin w środowisku
Tomasz Heese, Katarzyna Pikuła
Katedra Biologii Środowiskowej, Politechnika Koszalińska
Glin (aluminium) jest trzynastym pierwiastkiem układu okresowego. Jedną z pierwszych substancji zawierających glin był ałun gipsowo-potasowy, opisywany już w V wieku p.n.e. przez Herodota, jako środek stosowany w farbiarstwie i medycynie. W roku 1837 F. Wöhler po raz pierwszy otrzymał glin w czystej postaci, a opatentowana pod koniec XIX wieku elektrolityczna metoda pozyskiwania glinu, znacznie obniżyła koszty jego produkcji i znacząco wpłynęła na szerokie zastosowanie aluminium w gospodarce. Współcześnie glin pozyskiwany m.in. z bogatych złóż z Węgier, Grenlandii oraz Rosji i służy do produkcji drutów i kabli dla przemysłu elektrotechnicznego, w budownictwie, do otrzymywania stopów wykorzystywanych w przemyśle samochodowym, stoczniowym i lotniczym, a także jako substrat w medycynie i przemyśle spożywczym [2].
Aluminium jest trzecim pod względem występowania pierwiastkiem w skorupie ziemskiej i wagowo zajmuje w niej ok. 8 %. W przyrodzie glin nie występuje w postaci rodzimej. Źródłem tego metalu są na ogół trudno rozpuszczalne glinokrzemiany, tj. albit, andoryt, ortoklaz, muskowit czy kaolinit oraz minerały takie jak korund, boksyt, hydrargilit i kriolit. Jest to pierwiastek, który źle się roztwarza w procesach wietrzenia [2]. Może on jednak stać się rozpuszczalny, w przypadku gdy wartość pH będzie mała lub duża. Najogólniej podzielić go można na trzy rodzaje: rozpuszczalny Al+3, który dominuje w warunkach kwaśnych, nierozpuszczalny wodorotlenek glinu (Al(OH)3), występujący w warunkach obojętnych oraz Al(OH)4- - dominujący w warunkach alkalicznych. Kluczowym czynnikiem wpływającym na postać w jakiej występuje glin jest odczyn danego środowiska [1].
Jeżeli skały zawierające glin ulegną rozpuszczeniu, to na skutek wietrzenia dostanie się on do atmosfery. Zawartość aluminium w powietrzu jest bardzo zmienna i uzależniona jest głównie od pogody, wiatru i pory roku. Antropogeniczne zanieczyszczenie atmosfery glinem koncentruje się głównie wokół miast i ośrodków przemysłowych, gdzie jego źródłem są procesy spalania niektórych węgli, spaliny samochodowe, huty żelaza i aluminium oraz cementownie. Zawartość glinu w powietrzu szacowana jest w przedziale 0,3-1,2 μg/m3 w przypadku miast i ok. 15,0 μg/m3 w rejonach przemysłowych [5].
Zawartość glinu w glebie jest zmienna i zależy głównie od rodzaju skały macierzystej i typu gleby. Szacuje się że glin stanowi od 1,0 do 3,5 % składu gleby. Aluminium może tworzyć liczne kompleksy, zarówno mineralne jaki i organiczne o różnym stopniu hydratacji. Obniżenie pH środowiska powoduje przechodzenie związków glinu w inne formy oraz zwiększenie ich rozpuszczalności. Najaktywniej glin rozpuszcza się przy pH od 4,0 do 4,5. Zakwaszenie gleby w połączeniu ze wzrostem zawartości siarki powoduje zwiększenie aktywności glinu, który staje się toksyczny dla organizmów glebowych (roślinnych i zwierzęcych). W glebach kwaśnych o pH od 3,0 do 4,5 glin wypiera inne kationy (Ca+2, Mg+2, K+) z kompleksu sorpcyjnego, co w konsekwencji prowadzi do zubożenia gleb w składniki pokarmowe. Proces ten zachodzi bardzo szybko w glebach ubogich w wapń, który pełni funkcję buforu i alkalizuje glebę [5].
Powstałe na skutek spadku wartości pH, łatwo rozpuszczalne formy glinu mogą być wypłukiwane z gleby i trafiać do środowisk wodnych. 90 % wody zasilającej zbiorniki wodne i cieki pochodzi z wody opadowej przechodzącej przez grunt i tylko 10 % opadów zasila te środowiska w sposób bezpośredni. W wodzie glin może występować w postaci kompleksów wodorotlenowych, siarczanowych, fluorkowych i fluoroglinowych. W wodach zakwaszonych o pH poniżej 4,0 dominują uwodnione kationy [Al(H2O)6]+3, a w środowiskach alkalicznych glin występuje jako jony [Al(OH)4(H2O)2]-. W zakresie pH od 4,0 do 7,0 występują formy pośrednie glinu. W wodach powierzchniowych i podskórnych stężenie jonów Al+3 jest zwykle małe i w przedziale pH 5,0÷9,0 (formy trudno rozpuszczalne) osiąga wartość 0,001÷1,0 mg/dm3. Obniżenie pH poniżej 5,0 powoduje wzrost stężenia jonów glinu do 100 mg/dm3. Większą stabilnością odnoszącą się do zawartości glinu charakteryzują się środowiska morskie, gdzie jego stężenie mieści się w przedziale od 1,0 do 5,0 μg/dm3, a środowiska oceaniczne zawierają go tylko 0,5 μg/dm3 [5].
Powszechność glinu w życiu i gospodarce człowieka przez szereg lat nie budziły żadnych zastrzeżeń odnośnie bezpieczeństwa jego stosowania. Pierwsze prace podważające nieszkodliwość glinu pojawiły się już na przełomie XIX i XX wieku. Dotyczyły one związku między obecnością glinu w wodach i żywotnością ryb. Sytuacja zaobserwowana w latach 50-tych w jeziorach południowej Skandynawii pozwoliły na powiązanie zmniejszenia w nich ilości ryb z występowaniem tzw. kwaśnego deszczu, który powodował zwiększenie mobilności jonów glinu, uwalnianego z zakwaszonych gleb [5,6]. Także badania przeprowadzone przez japońskiego badacza Oshimę, wskazały na toksyczność glinu. Oshima prowadził badania nad toksycznością związków metali na węgorze. Uzyskane wyniki pozwoliły mu na uszeregowanie metali zgodnie z ich malejącą toksycznością:
Hg+2 > [Cu+2, Zn+2, Cd+2] > [Sn+2, Al+3, Ni+2, Fe+3] > [Fe+2, Ba+2, Mn+2, K+, Ca+2, Mg+2] > Na+
Z szeregu Oshimy wynika że, jony glinu są mniej toksyczne niż jony metali ciężkich, jednak nadal wykazują silną toksyczność [3].
Na toksyczność glinu największy wpływ ma pH. Problem ten potęgowany jest przez występowanie kwaśnych deszczy, które obniżają naturalny odczyn środowiska. Częstość występowania tego zjawiska związana jest z zanieczyszczeniami atmosfery tlenkami siarki i azotu. Związki glinu w środowisku mogą wykazywać zróżnicowane oddziaływanie toksykologiczne. Za najbardziej toksyczne formy glinu przyjmuje się jon Al+3 i hydroksy formy Al(OH)+2, Al(OH)2+, Al(OH)4 – oraz połączenia glinu w formie labilnych nieorganicznych kompleksów z fluorkami czy siarczanami [3].
Szkodliwy wpływ glinu widoczny jest zarówno w przypadku form roślinnych jak i zwierzęcych. Glin powszechniej występuje w komórkach roślin, jednak jego zawartość jest różna w zależności od gatunku, odmiany, a nawet części rośliny. Różni autorzy szacują że, ilość glinu w roślinach zawiera się w przedziale od 7 do 140 mg/kg s.m.. Nadmiar glinu w przypadku roślin prowadzi do zaburzenia procesu pobierania i transportu składników pokarmowych, prowadzi do zachwiania właściwej proporcji kationów do anionów, uszkadza błony komórkowe, negatywnie wpływa na procesy: podziałów komórkowych i syntezy DNA, które mogą powodować zmiany w genotypach. Dodatkowo powoduje problemy z asymilacją pierwiastków: fosforu, wapnia, magnezu, potasu i azotu, zwiększając jednocześnie pobieranie żelaza i manganu. Jony glinu Al3+ mogą tworzyć nierozpuszczalne związki kompleksowe z jonami fosforanowymi pobranymi z gleby, powodując deficyt przyswajalnego fosforu. Dodatkowe zakwaszenie gleby powoduje obumieranie drzew, co następuje na skutek utrudnienia dostępu korzeni do substancji pokarmowych. Duża ilość wolnego glinu zabija grzyby mikoryzowe, które żyją w symbiozie z korzeniami roślin wyższych, co powoduje zwiększenie podatności drzew na choroby, uszkodzenia i atak ze strony owadów [5,6].
Toksyczne jony glinu mogą przedostawać się do środowisk wodnych. Metal ten odpowiedzialny jest za eksterminację wielu gatunków organizmów wodnych. Szerokie zastosowanie glinu w gospodarce może także powodować przedostawanie się glinu stanowiącego składnik ścieków odprowadzanych z zakładów stosujących ten pierwiastek. Bakteria wskaźnikowa Escherichia coli jest w stanie znieść bez widocznych objawów stężenia jonu glinowego rzędu 100 mg/dm3. W przypadku glonów z rodzaju Scenedesmus próg szkodliwości wynosi 1,5 mg/dm3[7]. Szczególnie narażone na zakwaszenie i jony glinu są zbiorniki oligotroficzne, które ubogie są w substancje odżywcze i charakteryzują się niewielką warstwą osadów dennych. Kiedy rezerwa alkaliczna zostanie w nich wyczerpana, spada odczyn i zwiększa się koncentracja glinu. W pierwszej kolejności nadmiar glinu spowoduje zmniejszenie ilości komórek glonów, które są mało zróżnicowane pod względem gatunkowym w tego typu wodach. Zwiększona przejrzystość wody sprzyjać będzie pojawieniu się mchów i glonów nitkowatych, które charakteryzują się większą odpornością na niskie pH. Przy spadku pH poniżej 6 nastąpuje śmierć większości organizmów wodnych, począwszy od tych najbardziej wrażliwych tj. raki, widelnice i wioślarki [3]. Działanie toksyczne jonu glinowego na Daphnia magna rozpoczyna się przy 136 mg/dm3. Obserwując wartość współczynnika LD50 (dawka substancji toksycznej przy której następuje śmierć połowy badanej grupy organizmów), można zauważyć że przy niższych pH wartość tego współczynnika wzrasta. W przypadku wyższych organizmów wodnych takich jak ryby za najbardziej toksyczne przyjmuje się formy Al(OH)2+ oraz Al(OH)2+, które mogą wnikać do organizmów ryb przez skrzela, gdzie mogą się kumulować w dużych ilościach. Formy te charakteryzują się także łatwością przechodzenia przez błony komórkowe, obniżając też w nich aktywność wielu enzymów. Osadzone w procesie polimeryzacji, blokują procesy wymiany jonowej i oddychanie ryb. Na skutek zahamowania procesów wymiany jonowej, następuje spadek poziomu NaCl we krwi i związane z tym zaburzenia enzymatyczne. Prawdopodobnie jest to przyczyną śnięcia ryb przy spadku pH poniżej 4,0 i wysokim stężeniu glinu. Toksyczna granica zawartości glinu dla ryb waha się pomiędzy 0,5 i 10 mg/dm3. Średnie stężenie trujące po 96 h oddziaływania wynosi 111 mg/dm3 [6, 7].
W przypadku wód dodatkowe zagrożenie może stanowić także wysokie pH. Podobnie jak w przypadku niskiego pH , wysoki odczyn (ok. 9,0) może wpływać na zwiększenie mobilności jonów glinu. Metal ten znacząco wpływa na pojemność sorpcyjną osadów dennych. Sedymenty, które zawierają duże ilości glinu, żelaza bądź wapnia wykazują dużą pojemność w stosunku do fosforanów. Połączenia fosforanów z glinem w przeciwieństwie do pokończeń fosforanów z żelazem są odporne na zmiany potencjału redoks i są trwałe w przedziale pH od 6,0 do 8,0. Podwyższenie pH powyżej 8,0÷9,0 powoduje rozerwanie kompleksów glinowo fosforanowych, a to z kolei prowadzi do uwolnienia toksycznych jonów glinu i ponownego włączenia biogennego fosforu do obiegu w środowisku wodnym. Sytuacja ta może być niebezpieczna, zważywszy że wartość odczynu w przedziale od 8,0 do 9,0 jest często osiągana w czasie zakwitów fitoplanktonu w środowiskach wodnych. Dodatkowym ryzykiem jest celowe stosowanie soli glinu w procesach rekultywacyjnych. Przy takim braku stabilności związanej ze zmianami pH, substancje te mogą stać się przyczyną jeszcze większych problemów niż proces eutrofizacji sam w sobie [4, 9].
U kręgowców wyższych, szacuje się że największe stężenie glinu przypada na twarde tkanki organizmów morskich – do 4500 ppm, a u ssaków lądowych zawartość glinu mieści się w granicach 0,5÷30 ppm. Na skutek bioakumulacji glinu w tkankach zwierzęcych, zagrożone stają się organizmy z wyższych szczebli troficznych [5]. Przykładowo spożycie ryb pochodzących z wody o wysokim stężeniu glinu przez ptaki, powoduje składanie jaj o wyraźnie cieńszej skorupce i niższej wadze piskląt niż przypadku zdrowych osobników. Zwierzęta wdychające pyły zawierające glin mogą powodować problemy z układem oddechowym, utratę wagi i spadek aktywności życiowej [8]. Aluminium jest także toksyczne dla człowieka. Stężenie całkowite glinu w ciele dorosłego człowieka waha się w granicach od 50 do 150 mg. Najwięcej glinu kumuluje się w kościach i płucach (od 95 do 100 ppm). We krwi jego stężenie wynosi ok. 10 ppb, a w tkankach miękkich od 0,2 do 0,6 ppm. W mniejszych stężeniach glin u człowieka występuje w śledzionie, nerkach, wątrobie i najmniejszej ilości w mózgu. Niewielkie dawki glinu są w 90% szybko usuwane z moczem, więc akumulacja u dorosłego, zdrowego człowieka jest niewielka. Źródłami glinu w przypadku człowieka są przede wszystkim produkty spożywcze, a zawartość w nich tego metalu związana jest z jego naturalną zawartością w tkankach roślinnych i zwierzęcych. Glin zawierają także dodatki stosowane w celu polepszenia smaku oraz opakowania, w których sprzedawana lub przygotowywana jest żywność. Glin jest składnikiem niektórych leków stosowanych m.in. przeciw biegunce, przy nadkwasocie, chorobie wrzodowej czy jako środki przeciwwymiotne (również u kobiet w ciąży) oraz przeciwbólowe. Innym istotnym źródłem glinu może być woda wodociągowa. Zawartość glinu w wodach naturalnych oraz w wodzie pitnej mieści się w przedziale od 0,001-1,0 mg/dm3. Spadek odczynu pH poniżej 5,0 w takiej wodzie może powodować wzrost stężenia glinu do 100 mg/dm3. Ustalenia Komitetu Ekspertów FAO (Food and Agriculture Organization) i WHO (World Health Organization) z 1989 r. wskazują na to że, tolerowana tygodniowa dawka glinu wynosi 7 mg Al/kg masy ciała [5,6].
Glin jest pierwiastkiem, który może dostawać się do ustroju człowieka głównie przez układ pokarmowy, oddechowy lub krwionośny w przypadku osób dializowanych. Może on wchodzić w różnego rodzaju kontrakcje z innymi pierwiastkami w organizmie, powodując zmianę stopnia ich dostępności biologicznej. Glin w postaci Al(OH)3 może powodować zmniejszenie dostępności biologicznej jonów wapnia o ok. 70%. Oprócz tego jony glinu zajmują miejsce fosforanów w lizosomach mózgu, nerek i wątroby, w kościach zajmują miejsce wapnia, zaś w jądrach komórkowych w heterochromatynie zastępują magnez. W osoczu, podobnie jak jon żelaza Fe3+, jony glinu tworzą połączenia z transferyną. Uważa się działania glinu na organizm powoduje występowanie chorób o podłożu neurotoksycznym i są to: encefalopatia (dializacyjna) – wywoływana jest nadmierną absorpcją glinu na skutek upośledzenia jego wydalania spowodowanego nieprawidłowym funkcjonowaniem nerek, demencja starcza typu alzheimerowskiego, za której przyczynę uważa się
kumulację glinu w centralnym układzie nerwowym oraz osteomalację – chorobę związaną z doustnym podawaniem Al(OH)3 i kumulacją glinu w układzie kostnym. Efektem toksyczności przewlekłej jest choroba zwana bronchopneumopatią, występującą w postaci przewlekłego, nieswoistego zespołu oddechowego, miąższowego zwłóknienia płuc oraz odmy opłucnej [5,6].
Literatura:
[1] Andrews J.E., Brimblecombe P., Jickells T.D., Liss P.S.: Wprowadzenie do chemii środowiska. Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, Warszawa, 2000
[2] Ciba J., Trojanowska J., Złotajkin M.: Prawie wszystko o pierwiastkach. Wydawnictwo Politechniki Śląskiej, Gliwice, 2005
[3] Łukjanienko W.I.: Toksykologia ryb. Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa, 1974
[4] Mieszczankin T., Wiśniewski R.: Przydatność badań osadów dennych – wewnętrznego źródła ładunku fosforu – w diagnostyce stanu jezior i wyborze metod rekultywacji. W: Rekultywacja i rewitalizacja terenów zdegradowanych
[5] Sawicka B.: Toksyczność ostra jonów glinu (Al.) dla przedstawicieli fauny słodkowodnej na przykładzie kiełża (Gammarus sp.). Zakład Biologii Środowiskowej Politechniki Koszalińskiej, Koszalin, 1996
[6] Zioła A., Frankowski M., Siepak J.: Toksyczność glinu – fakt czy mit ?. W: Laboratorium Numer 3/2006
Inne:
[7] Karta charakterystyki PAX 14 – Chlorek poliglinu Firma Kemipol Sp. Z o.o.
[8] http://www.l...elements/al.htm
Co o tym sądzicie?
17.02.2010 22:08
Zmarł Edmund Antropik.
Wspaniały człowiek, prekursor łowienia troci na muchę.
Niech pozostanie w naszej pamięci.
21.02.2010 22:57
21.02.2010 01:00
17.02.2010 20:22
16.02.2010 14:18
Wzorem innych towarzystw i portali skupiających fajnych ludzi zarażonych wędkarstwem chciałem zaproponować stworzenie naszywek z logiem RO. Potrzeba tylko wzoru graficznego w formie elektronicznej i można działać. Sam chętnie bym sobie na kamizelce naszył coś takiego. Niektórzy są tutaj bardzo długo i na pewno w jakimś stopniu identyfikują się z tym miejscem - naszywka byłaby fajną sprawą. Sam chciałbym taką mieć Co Wy na to?
PozdRO
21.02.2010 01:19
Sorki, walcząc z nowym serwerem dla RO nie miałem czasu odpowiedzieć. Poprawiam się zatem dziś.
Graficzne logo RO już istnieje od dłuższego czasu - również jego wersja elektroniczna, patrz:
http://www.f.../rybie-oko-logo
Wyprodukowano kiedyś również sporo koszulek z logo. Zasada była prosta. Każdemu autorowi publikującemu na RO koszulka z logiem RO (o ile tylko znajdzie się jeszcze jego rozmiar) należy się gratis. Do dizś zasady nie zmieniono, choć koszulek już trochę mnie i trudniej dobrać kolor i rozmiar.
patrz:
http://zbik....-kawa-z-mlekiem
http://zbik....ka-ciemne-khaki
PS. Swego czasu zrobiliśmy kalkulację opłacalności produkcji loga jako haftowanej naszywki. W efekcie wybraliśmy jednak wariant koszulek.
PS1. Koszulka należy Ci się zgodnie z powyższymi zasadami. Podaj swój rozmiar. Jeśli coś dopasujemy to podaj także adres do wysyłki
22.02.2010 19:07
Siema. Darku koszulki ok ale mi chodzi jednak o naszywkę. Coś co można by sobie naszyć na kamizelkę. Dla mnie nie ma problemu poza oczywiście ewentualnym zapotrzebowaniem bo z tego co widać zainteresowanie tematem jest jakie jest...Choć być może to wina zawirowań z serwerem. Proponuję jak się troszkę ociepli spróbować zebrać ewentualne zgłoszenia chęci nabycia takiej naszywki w cenie - koszt produkcji plus wysyłka czyli jakieś 20zł. A jeśli chodzi o linki to na koszulce jest inne logo niż na wzorze - kolory. Mnie to na koszulce podoba się o wile bardziej.
Pozdro
22.02.2010 22:50
22.01.2010 17:14
Grzegorz Konarzewski <konar111UKRYTY@FILTRSPAMUonet.USUNeu>
18.01.2010 08:00
Witam wędkarzy. Mam takie małe pytanie,może ktoś będzie w stanie mi udzielić odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Należę do koła PZW i zastanawiam się czy muszę wykupywać pozwolenie na wody nizinne by wykupić pozwolenie na wody licencyjne. W ubiegłym roku i tak łowiłem tylko na licencyjnych więc po co mam płacić 115zł za nizinne skoro tam nie łowię. Proszę o pomoc.Z góry dziękuje za odpowiedzi.
17.01.2010 16:08
w styczniu 16 tego roku brałen udział w zamknietych zawodach o puchar przemszy . Dziwi mnie ze nigdzie o tym nie pisze. Ale powod moze byc tylko jeden obsada tych zawodow i ich nie spodziewany zwyciezca. Nie podam nazwiska zeby nie robic problemu skoro dla niektorych panów jest to takie upokarzające . Ale zycze Arturowi powodzenia w jakichs oficjalnych zawodach
dobrze kolega mowi i przyznaje mu racje . Wiadomo o co chodzi ale nie ma sensu ruszac tego tematu. Tez życze chlopakowi powodzenia w oficjalce . Pokazał ,że ma ciekawą technike , jak dla mnie mistrzostwo dobrze się zapowiada i mam nadzieje , że nie zrezygnuje i o nim usłyszymy .Daj czadu u siebie w marcu !!! Pozdrowienia
17.01.2010 17:29
rngjoGJKJN L,M,MXF .,C
?????
Ktoś...
coś....
gdzieś....
Niewiadomo kto, niewiadomo co, zarzuca niewiadomo komu.
Jednym słowem bezwartościowa paplanina anonimόw.
17.01.2010 18:54
17.01.2010 15:07
Poszukuję trzech zakapiorów na ekstremalny wyjazd na duuuuuuże dorsze. Termin 13-20.03.2010, północna Norwegia (Skutvik-Vestfjorden), koszt 1400 zł/os. Plus koszty dojazdu, noclegu w trasie i inne poboczne aczkolwiek niezbędne....
W cenie chata i łajba z dieslem.
W chacie 4 sypialnie, 2 łazienki, sauna.
Łajba 22 ft, 30 KM diesel.
Wiesław Wróbel <Szpok2UKRYTY@FILTRSPAMUop.USUNpl>
28.03.2017 14:30
Witam !! Wiem ,że sprawa jest nie aktualna ,ale może się coś więcej dowiem ?? My też od paru lat jeżdzimy do Norwegi na dorsze ,ale tak się składa ,że w tym roku nie mamy składu !! Chcieliśmy się wybrać do Misten gdzie mieliśmy najlepsze wyniki ,ale kolega z bratem nie może i zostaliśmy z ręką w nocniku z kumplem ) Może przez przypadek się coś dogadamy i w przyszłości kto wie ?? Dodam ,że mieszkamy w Katowicach i już 8 razy byliśmy na wyprawie w Norwegii >
Pozdrawiam !!!
14.01.2010 23:16
Witam,
Wraz z kolegami z Klubu Wędkujących Globtroterów poszukujemy ostatnich dwóch chętnych na kwietniowy wyjazd do Wenezueli. Łowić będziemy w dorzeczu Orinoko - peacock bassy (tucunare/pavon), payary, aymary (trairą), bokony. Świetna okazja by wygrzać po srogiej zimie gnaty w porze suchej i bez komarów.
Wylatujemy w drugiej połowie kwietnia i wracamy po ponad dwóch tygodniach wędkarskiej przygody w dżungli.
Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z zeszłorocznych podobnych wyjazdów do Wenezueli.
Zainteresowanych prosimy o kontakt przez naszą stronę www.bayangol.pl
12.01.2010 20:05
10.01.2010 17:43
Witam
Chciałbym wybrać optymalny blank do połowu pstrągów na Bobrze na woblery 5-7 cm - żyłka 0,20-0,22 mm. Cena blanku do 500 pln.
Byłbym wdzięczny za poradę.
Krzysztof
11.01.2010 20:34
Proponuję napisać do kolegi Poppera...
http://www.j...ded=1&&start=60
Lub do Kolegi Patu....
Pozdro.
01.01.2010 22:09
Nowy rok nowe nadzieje na to ze uda sie cos godnego pamieci zlapac. Chociaz terazniejszy okres dla nas wedkarzy jest raczej malo aktywny i przede wszystkim ograniczony do szykowania uzupelniania i naprawiania sprzetu to i tak mysli zawsze kierowane sa ku wodzie ... tak wiec "polamania kiji" w 2010 i taaakiej ryby
Mariusz Andrzejewski <stynka.USUNslupskUKRYTY@FILTRSPAMUgmail.USUNcom>
30.12.2009 17:00
harry wiśniewski
28.12.2009 18:00
26.12.2009 12:08
Mam pytanko. Czy znacie może adres firmy gotowej podjąć się naprawy echosondy Lowrance ?
Dotarłem do człowieka (prawdopodobnie sprzedawcy tych echosond), który twierdzi, że w Polsce, a nawet Europie, nie ma oficjalnego serwisu tej firmy. To oczywiście dyskwalifikacja dla tego producenta. Niestety, jestem już pechowcem który nabył ten sprzęt i po dwóch latach użytkowania przestał działać poprawnie. Proszę o pomoc.
26.12.2009 16:19
Servisu jako takiego nie ma w Europie, należy wysyłać do USA. Ale jest w Wawie człek, któremu żadne echo się nie oprze.
Niedawno Witek Nowak dawał na niego namiary - na forum poniżej. Ja też mam Lowrance, też miałem awarię, ale nie przekreślam tego sprzętu. Panika mnie zżerała, a okazało się, że uszkodziłem tylko przetwornik - za całe 260 zł (do nabycia w ThinkBig).
Co się stało z echem? Szaleją odczyty, zanika dno, pokazuje ogromne głębokości? - przetwornik!
Poniżej wklejam odpowiedź Witka z tamtego tematu:
..."Tadeusz, tel. 022 616-38-28.
Złota rączka od echosond"...
Artur Grabowski
25.08.2010 10:59