Szło, szło i poszło... w ch...j

Jedynie mogę się dołączyć do pozdrowień Tomka jak i smutnego komentarza Rycha. Mało się dzieje. bo nie ma o czym pisać. Dodatkowo razem z mizerią nad wodą i w wodzie ponownie górę biorą stare przyzwyczajenia i powroty do zaszłych przyzwyczajeń i mentalności. Odzwierciedleniem tego jest choćby pokaz trofeów zamieszczonych w galerii,świadczących o możliwościach i kulturze wędkarskiej. Choć na Feysie miałem podobną dyskusję z wędkarzem będącym mentalnie w życiu i praktyce wędkarskiej w poprzedniej epoce. Ręce opadają. Jednak nadal będę się starał zmieniać rzeczywistość i nieść kaganek oświaty. Choć czasami mam wrażenie, że jedynym wyjściem może być tylko wzięcie pały i lać.

Pozdrawiam

W jednej z książek o Wiedźminie, Andrzej Sapkowski napisał coś się kończy coś się zaczyna. Na RO coś się skończyło a następcy nie dorośli. Wędkarstwo w Polsce pada na pysk, bo raczej trudno łowić ryby, których nie ma. Sklepy wędkarskie plajtują, bo wędkarze nie kupują, bo po co. O czym mają pisać następcy, jak większość wyjazdów na ryby, to kompletna klapa. Jest taki program TV, FOKUS, na którym prezentowane są wędkarskie filmiki, produkcji polskiej. I jest pewna prawidłowość w tych filmikach, że ryby są na filmach ze Szwecji, Norwegii, Hiszpanii, Rosji. Jak jest film zrealizowany w polskich plenerach, to albo wcale nie brały albo brały bardzo słabo. I to jest puenta, do tego co napisałem powyżej.