Płaskodenna to raczej tylko przy flaucie. |
Sobota 14 Listopad 2009 23:33:28
![]() ![]() |
Powiązane z |
Hobby wodne
Nie tylko wędkowaniem człowiek żyje :)
Żeglarstwo, kajakarstwo i wszelkie inne wodne hobby
Liczba wątków: 55
Liczba listów: 258
13.11.2009 20:49
Wiele lat zajmowałem sie naprawą i serwisowaniem silników zaburtowych i stacjonarnych, z moich obserwacji wynika ze nie istnieja w polsce profesjonalne łodzie, które są bardzo stabilne, wygodne, które przy małej jednostce napędowej typu 9,9 lub 15 km osiagały by szybkosci około 20 -- 25 węzłow gdzie swobodnie mozna poruszać sie po takiej jednostce z centralną sterówką, automatycznym zbiornikiem wymiennej swieżej wody na złowione ryby, z zadaszeniem gdzie deszcz nie przeszkadza,
W przyszłym sezonie chce wyprodukować próbne modele do testów.
Do Panów wędkarzy zwracam sie o opinie i mankamety z jakimi macie do czynienia podczas połowów z łodek. Co was drazni jakie funkcje i jakie Waszym zdaniem ,zadania powinna spełniać Wasza idealna łódz wędkarska. Z góry dziękuje za opinie volt64@interia.pl Wojtek< skype volt641
13.10.2013 21:36
14.11.2009 00:58
Ta spełnia wszystkie moje wymogi: http://foto....stratos-176-xt2
Ale nie spędza mi snu z powiek...
14.11.2009 09:46
Ścigacz fajny, prawie jak z Gwiezdnych Wojen... Ale Jarku czy ona spełnia Twoje wymogi jeśli chodzi o komfortowe łowienie rybek...? Bo w to, że nie ma problemów z szybkim przemieszczaniem się to nie wątpię...
Jak dla mnie za mało pokładu gdzie można by rozprostować kości....
Pozdrawiam!
M.
14.11.2009 18:17
moja lódz ma za zadanie spełniać wymagania wędkarzy ,mówie tu o swobodnym poruszaniu sie po pokładzie jak po pokoju , z doświadczenia wiem ze nie trzeba dysponować duzą moca aby lódz wprowadzić w slizg i przemieszczać sie szybko, za niewielkie pieniądze.Wszedłem na to forum ,aby przeczytać wasze uwagi na temat wędkowania z łodzi, tak aby w fazie projektu móc dokonać zmian, pozdrawiam w w
14.11.2009 18:25
Zależy gdzie chcesz tym pływać. Jeśli ma to być rzeka taka jak Wisła to należałoby pomyśleć o łodzi płaskodennej, tak żeby można było bezpiecznie przepływać nad wszelkimi płyciznami...To na pewno jeden z ważnych czynników.
O coś takiego
http://www.f...m-okiem/szukamy
andrzej
12.06.2010 00:30
14.11.2009 18:37
moja łodz ma byc płaskodenna jednoczesnie o zanurzeniu około 25 30 cm, plaskodennośc własnie będzie sposobem na stabilnosc
14.11.2009 18:50
A czy ostrodenna nie będzie czasem bezpieczniejsza na fali? Albo jakiś model kobinowany tak, by mozna było skutecznie bezpiecznie pływać przy wietrze 4-5 BFT na dużym jeziorze....
14.11.2009 23:33
Na duże zbiorniki zaporowe czy mazurskie jeziora, żadna płaskodenna łódka, jesli chcecie cało wrócic do domu. Długa, wąska łódź, to jest to co potrzebne. Musi ciąć fale a nie skakac po nich. Płaskodenną to sobie mozna fundnąc na staw albo troche większą kałużę, gdy słoneczko świeci a wiatr poniżej 4 km/godz i ślubna spoczywa na materacu, dopalajac sobie słoneczkiem boki.
15.11.2009 19:52
Ze względu na wykonywana pracę mam opływanych pzez siebie setki róznych łodzi, Pracowałem przy nich również w Usa przez pare lat, i jest konstrukcja łodzi wędkarskiej która jest płaskodenna ,a jednocześnie nie boi sie fal,. To własnie na jej bazie wykonuje plany,(ulepszone} tej łodzi protoplasty.
W polsce i europie nie znalazłem takiej łodzi {konstrukcji} dna. Wiec mysle ze to bedzie strał w dziesiatkę, A zwróciłem sie tutaj na forum o pomoc nie w konsruowaniu dna i osiągów bo te znam, tylko o pomoc jakie rzeczy wyposaZenia lub elementy łodzi sa przydatne w komfortowym używaniu takiej łodzi w naszych warunkach pozdrawiam wojtek
15.11.2009 21:53
Nie chcę sie zapierać na siłę, że płaskodenka nie da sobie rady z falą. Wystarczy zrobić konkretny model i go wypróbowac w ekstremalnych warunkach. Pogoda i fala zweryfikuje wynik. Ze swego doswiadczenia wiem, że na Głębinowie, klasyczne łodzie wędkarskie, z wysokimi burtami, po prostu nie zdawały egzaminu przy dużej fali. Sadzę, że płaskodenna, będzie wspinac się na falę a nastepnie gwałtownie opadać. Raczej wątpliwa przyjemność dla użytkownika.
Ale nie myli sie tylko ten co nic nie robi
15.11.2009 09:18
Rysiu, jeszcze do niedawna pływaliśmy z kumplem na jego płaskodennej łajbie - 4x1,8 m. Nie było na Sulejowie sytuacji, w której musielibyśmy się bać, a nawet na ogromnych falach pływaliśmy. Była na prawdę bezpieczna, choć miała dwa felery: bardzo ciężko posuwała się pod wiatr na silniku elektrycznym (mamy tu zakaz spalin) i potrafiło chlapać przez dziób, wprost za mój kołnierz. Za to nawet boczna fala jej w niczym nie zagrażała - była bardzo stabilna i bezpieczna.
15.11.2009 14:41
Być może Jarku, na Sulejowie płaskodenka Wam się sprawdzała. Nie wypłynąłbym takim wynalazkiem ani na Głębinów ani na Turawę. Sulejów to pryszcz przy Głębinowie, gdzie bardzo silny wiatr może sie pojawiać znienacka, zwłaszcza od strony Czech. Powstaje tam wtedy fala nawet powyżej 1 metra. Gdy jeszcze odwiedzałem Głębinów to mieliśmy łódkę ponad 7,5 metrów długą i stosunkowo wąską do długości. Potrafiła pięknie przecinac falę i nie pryskało na użytkowników. Wszystko zależy od charakteru wody i jakie zjawiska na nim wystepują. Sulejów to wąska kicha, osłonieta drzewami od strony południowej i zachodniej. Głębinów to odkryta przestrzeń i szerza ponad 2,5 kilometra. Tych wód się nie da porównać ale długa i wąska łodka na Sulejowie popływa, płaskodenka na Głębinowie tylko wtedy gdy jest cichutko i spokojnie.
15.11.2009 15:01
Rysiu na Boga! Przecież Sulejów w najszerszym miejscu ma ponad 2,5 km szerokości i ładnych kilka km długości! I dokładnie to samo mogę napisać o tych wiatrach "znienacka". A poza tym, jeśli chodzi o samą powierzchnie zalewu, to tamte wymienione przez Ciebie, to pryszcz. Jedynie te wiatry od "Pepiczków"...
15.11.2009 16:28
Głębinów to zbiornik talerz o powierzchni prawie 22 km2. Tam nawet przy średnim wietrze fala wymiata większośc łodzi do brzegu, szczególnie teraz gdy zbiornik jest ze względów bezpieczeństwa napełniany tylko do połowy. Trzeba uważac jak diabli aby nie rozwalić łodzi na kamienistych rafach. Dwa razy mnie zaskoczył wiatr od strony Pepików i tylko cudem dopłynęliśmy do brzegu majac za rufą dziesięciokonny silnik. I nie zapomnij, że Głębinów ma o 50% wieksza pojemnośc od Sulejowa, bo ponad 120 mln m3.
15.11.2009 16:48
że można mieć pietra, ale ja już jestem oswojony z wodą od maleńkości. A poza tym, wychodzę z założenia, że co ma wisieć, nie utonie.
Tu też czasem miewamy sztormy i wielokrotnie mnie zaskakiwały, nawet gdy byłem zupełnie sam na wodzie - nie mówiąc, że i na łajbie. Pływam zawsze na tym wielkim zalewie - nie w tych kiszkach, bo mam do nich zbyt daleko. Niemniej jednak, muszę faktycznie wziąć poprawkę, że tam w górach lepiej zawionywuje - to fakt niezaprzeczalny!
15.11.2009 18:10
Nie piszę tego po to aby napisać ale po to aby zaakcentować, że ostrozności nigdy za wiele. Zawsze gdy staliśmy od strony Siestrzchowic, asekuracyjnie obserwowaliśmy góry od czeskiej strony. Jeśli tylko nad górami pojawiały się chmury albo mgła, zwijaliśmy majdan i do do brzegu po drugiej stronie zbiornika Dwukrotnie troche sie ociągalismy bo własnie zaczęły gryźć sandacze. Zanim podnieśliśmy kotwice, odpalili silnik, zaczęło troche dmuchać. Na środku szerzy nas dopadło. To wyglądało troche podobnie jak biały szkwał na Śniardwach. Wiał wiatr w kierunku miasta Nysa i za żadne skarby nie dało rady płynąć w innym kierunku. Zamiast wylądować na brzegu koło Głębinowa wylądowaliśmy na plaży od strony Nysy, dobre 3 km w bok. Próba zmiany kierunku w każdej chwili groziła katastrofa i wywrotka. A łodke mieliśmy raczej z gatunku większych, bo 7,60 długa i 1,30 szeroka, czyli taka klasyczna siekiera. Podobnie było na Otmuchowie czy Turawie. To sa naprawde bardzo niebezpieczne zbiorniki, gdy powieje.
15.11.2009 10:18
Jarek, a jaki ty masz silnik że się odważasz wypłynąć przy wietrze? Próbowaliśmy na Turawie wypłynąć na Minnkocie 5 pod wiatr jak była "trójka" bft - porażka......
15.11.2009 15:15
Endura 50 nie dawał rady, ale mój Maxum 55 jako tako sobie radził, choć było ciężko. Płynęliśmy z prędkością ok 500m/2h. Jak na elektryka, brakowało nam jeszcze mocy. Teraz mamy obaj Krugery Alfa II (4,30x1,78m), przez dziób już nic nie chlapnie, bo wysoki. To jest dopiero przecinak fal: http://www.k...odukt_3_2_.html I widzę, że skorzystał z mojego pomysłu na zamontowanie krzeseł obrotowych.
14.11.2009 20:12
14.11.2009 20:09
14.11.2009 18:35
Zwykle na łodzi jest nas 2 albo 3. Bo z racji słabej ilości ryb to ja już w ogóle sam na ryby nie jeżdżę - nuda.....
A jak jest 2 albo 3 na łodzi, to każdy ma swoje zadanie: silnik, kotwica ... Po co chodzić po łodzi, jak po pokoju? Ważne jest, aby każdy miał mniej więcej tyle samo miejsca. Ja najbardziej lubię łowić w środku dlatego, że jest jedyna wygodna ławeczka na łodzi, z której można na siedząco łowić w bok bez wykręcania kręgosłupa.
Jakby nie było, mamy do wyboru albo łódkę małą do 4m do silnika 4-5KM, który można przenieść z samochodu do takiej łodzi. Silniki 10-15KM ważą tyle, że przenieść go na odległość 30-50m już jest ciężko, a my wędkarze mamy problem z kręgosłupem nierzadko.... Ni jak już trzeba mieć patent, to czemu silnik 15KM a nie 50KM? Przecież na 50-ce o wiele szyciej się pływa. A ta szybkość pływania przekłada się wprost na ilośc rzutów i zrobionych miejscówek, a to znów, na ilośc złowionych ryb.
Więc mając silnik 4KM nie planuję zakupu łodzi do niego, bo po co, skoro można łódkę pożyczyć? Gdybym miał sobie poprawić komfort i skuteczność pływania i gdybym już musiał robić patent motorowodny, to bym się decydował na łódź z silnikiem 50-80KM i wtedy żadna duża zaporówka mi nie straszna... I Szkiery (do tego chyba najlepsze pancerne dno i silnik strumieniowy.
14.11.2009 10:48
Hej Maciek.
Mialem przyjemnosc lowienia z tego scigacza, i wierz mi Macku ze miejsca jest wystarczajaco duzo na czterech spinningistow. Nie tylko kosci idzie na nim wyprostowac, popatrz na to ujecie gdzie mozesz lepiej porownac wielkosc tego pokladu: http://foto....glocura/brzana5
Serdecznie pozdrawiam
14.11.2009 16:14
13.11.2009 21:18
No, to trudna sprawa jest.....
Nie ma takiej łodzi, która jest i wystarczająco dobra na nasze zaporówki i na szwedzkie szkiery czy większe jeziora.... Dotychczas najbardziej mi się podobała Teksas 420.... z silnikiem 50-80 KM
Skupmy się na kraju:
łódka marzeń, którą bym kupił winna mieć:
Wysokie burty, miejsca dla 3 osób spinningujących czyli długość min 4m, 3 schowki (na dziobie, na środku, na rufie), możliwość przykręcenie również standardowego silnika elektrycznego na rufie bez zdejmowania spalinówki, na stałe wbudowne jakieś dobre mocowanie do echosondy, jakieś dobre ustrojstwo do kotwicy - jakiś bęben na 30m linki z dobrą rączką, z dobrego matriału żeby nie skrzypiał. Na zewnątrz burt jakieś fajne mocowanie do brezentu, brezent w komplecie oczywiście (przecież nie będę szył.....)
I jeszcze wiele takich.... żeby lekka była.... we dwie osoby żeby dało radę wodować....
14.11.2009 09:49
I jeszcze żeby miała cztery koła i migacze co by żonkę na zakupy wozić....
Pozdro.
18.11.2009 11:08
DO OCENY I UWAG,,,,,,,,,,,
18.11.2009 13:57
dwuosobowa. we trzech mordęga. daszek niepotrzebny. sterówka w srodku łodzi zawadza, za wysoka - z pewnością połamie się na niej wędka prędzej czy później ktoś w to pierdyknie. burty niskie, na fali turawskiej, głebinowskiej, mietkowskiej - woda będzie w łodzi.
18.11.2009 14:31
NO
19.11.2009 09:53
Może do łowienia na spławik to taka łódź się nadaje, ale do spinningu - na 1 lub 2 osoby. Samo umiejscowienie sterówki na środku łodzi zabiera miejsce i ta kanapa z tyłu. W Texasie 420 sterówka jest z tyłu z prawej strony, co daje temu sternikowi od razu mozliwośc łowienia z rufy a reszta ludzi w środku i na dziobie. Dlatego przy podobnej długości, 4 osoby łowią na Texasie bez problemu.
Dla potrzeb przeciętnego wedkarza spinningisty turawsko-zegrzyńskiego, sterówka nie jest potrzebna, a tym bardziej daszek. Jesli bardzo mocno leje, to nie pływamy tylko chowamy się na brzeg albo pod brezent, czyli fajnym pomysłem byłby jakiś stelaż - niewysoki, do montowania na burcie żeby w razie ulewy mozna się było schować. A jak słabo pada, to się zakłąda sztormiak i pływa. Podczas nawałnicy i tak zwiewamy do brzegu...
18.11.2009 14:34
Podpisze się pod tym co napisał Tomek. Daszek Mógłby być rozkładany na wzór takich co są instalowane na adriatyckich jachtach, wtedy i trzech by się pod nim zmieściło, a w słoneczny dzień można pływać bez niego. Składany aluminiowy stelaż montowany do sterówki...No a łódź ogólnie mogła by być chyba trochę szersza...
18.11.2009 14:41
Dodam tylko, że wrażenie jest fajne ale odstrasza brak miejsca. Dlatego napisałem o tej szerokości. Jeśli ktoś zdecyduje się wydać z pewnością niemałe pieniądze na taką jednostkę to zwróci na to uwagę. Ten przesmyk między sterówką a burtą jest przerażająco wąski, przy przechodzeniu można się wpierdzielić do wody....A jeszcze przy dużej fali...
14.11.2009 18:53
Dla żony to miękka poducha albo miejsce na leżak i spokojnie mozna smigać na ryby również w południe... Kobitu uwielbiać powinny trolling - powoli, bezpiecznie, słoneczko kręci ze wszystkich stron, a pan dzielny mężuś powozi małżonkę a wędki to tak przy okazji (naiwne).....
14.11.2009 20:13
14.11.2009 18:27
dziękuje za podpowiedzi, nie ukrywam ze mam do Pana inne pytania, jako do profesjonalnego wędkarza. Jednak po obejrzeniu teksasa widzę ze jest to lódz bardzo
ograniczona jesli chodzi o swobodne poruszanie się po niej, Długo by pisać prosze o jakiś kontakt, pozdrawiam wojtek
14.11.2009 18:43
My tu wszyscy po mieniu....
I żaden tam profi, zwykły hobbysta. Ale staram się eliminować wszystkie czynniki, mogące ograniczyć ilośc brań.
Mam np. taki patent, który promuję - wszystkie rzeczy od jedenego wędkarza w jednym worku na łodzi. Mając 3 worki i najwyżej 3 małe skrzynki z przynętami pod nogami, nie ma problemu z bajzlem. NA Texasie 420 łowiłem i jest to super wygodna łódź i nie ma żadnych problemów z poruszaniem się w 4 osoby. O ile ktoś nie chleje gorzały, chowa rzeczy do skrytki w środku. Można stanąć wysoko do jerkowania, albo na podłodze do spinningowania.
gg3144181, mail: tp fishing @ po czta .fm (usuń spacje, będzie adres, napisałem tak żeby nie kopiowały jakieś dziwne instytucje od spamów