Przepisy |
Czwartek 05 Kwiecień 2012 20:04:51
Wszystkie te delegacje, przejazdy etc. i ich rozliczenie to, tak na prawdę gestia nie tyle zarządu co Komisji Rewizyjnej. Jednak te nie działają wcale.
Osobiście nie szukał bym jednak wielkich oszczędności w tej sferze. Wolałbym zamknąć kranik z wszystkimi innymi pokrętnymi źródłami. Tam tkwi 90% więcej problemów. Te wszystkie powiązane instytucje i kompletny brak kontroli to jest źródło zła.
Nie zamierzam tu jednak ujmować tym wszystkim (a pewnie też jest kilku), którzy działają uczciwie i w dobrej wierze. Przez ich ręce jednak zwykle te 90% nie przepływa. To jak jest wiemy od dawna, kiedyś jeszcze wierzyłem w chęci i usilowanie zmian. Dziś już niestety nie wierzę. Musi to dupnąć w sposób naturalny!
Pozdrawiam,
Darek
---
Admin jest zawsze górą
![]() ![]() |
Powiązane z |
Off Topic
Tu poruszamy tematy z dziedzin nie objętych profilem portalu.
Liczba wątków: 46
Liczba listów: 193
04.04.2012 16:56
Jeszcze się nie zakończyła sprawa zdefraudowania pieniędzy w ZO PZW Zielona Góra a juz nowe władze Okręgu kombinują jak okraść członków stowrzyszenia z wnoszonych składek. Poniżej komunikat Okręgu na temat stawek kilometrowych za używanie samochodów prywatnych do celów słuzbowych. Po prostu włos się jeży na głowie jak spenerzyli się działacze PZW. A ja się zastanawiam po co w PZW uzywanie samochodów prywatnych do celów słuzbowych. Gdzie tymi samochodami prywatnymi się jeździ? Chyba tylko po gorzałę.
Treść komunikatu: W związku z brakiem zgody ze strony Ministerstwa Finansów na wprowadzenie w roku 2012 zmian w rozliczaniu przejazdów własnym autem w celach służbowych, od 13 marca stawka za przejazd jednego kilometra wynosi 0,8358 zł.
Prezydium Zarządu Okręgu PZW Zielona Góra na posiedzeniu w dniu 12.03.2012r. podjęło uchwałę o powrocie z dniem 13 marca 2012r. do wypłat zwrotu kosztów za używanie w celach służbowych własnych aut wg. wcześniej obowiązujących stawek za 1 km przebiegu.
W stosunku do osób, które w okresie od 1 stycznia do 12 marca 2012r. otrzymały zwroty kosztów w wysokościach wyższych niż wynikające z obowiązującego rozporządzenia, biuro PZW Okręg w Zielonej Górze sporządzi PIT-y za 2012, w których nadwyżki zostaną uznane jako dochód podlegający opodatkowaniu. Wszelkie delegacje uwzględniające tego typu zwroty rozliczane w biurze po 12.03.2012 będą skorygowane do stawek aktualnie obowiązujących .
Co mnie najwięcej zastanawia to jaka stawke przeliczeniową za 1 km przyjął ZO Zielona Góra jesli Minister Finansów nie ogłosił nowych stawek. I kolejne pytanie, dlaczego ZO Zielona Góra nie zażądał zwrotu nadpłaconych kwot tylko potraktowal to jako dochód dla zainteresowanych. Ile na tym znów stracili wędkarze, bo że stracili to jest oczywiste. Jak widać działanie w PZW w całkowitej niezgodzie z obowiązującyn prawem jest czymś normalnym i nawet malwersacja milionowych kwot nie zapobiegnie wyprowadzaniu pieniędzy ze stowarzyszenia. Czarna rzeczywistość.
05.04.2012 10:04
Cześć Ryśku
Akurat w tym przypadku nie doszukiwałbym się zbyt dużego przekrętu. Był taki projekt rozporządzenia np tu widoczny
http://www.i...stycznia_2012_p
który przewidywał na 2012 stawkę 1,01 i pewnie taka została przyjęta. Ponieważ rozporządzenie nie weszło w życie, coś z tym fantem musieli zrobić jeśli już wypłacono po nowemu. Zabrać było ciężko.
Całkiem inna sprawa to fakt, że np z Zielonej Góry do Warszawy to ok 500 km, w dwie strony to 1000. Zatem jeden wyjazd to 1000*0,835 = 835 zł.
Przy obecnych cenach paliwa 100 litrów * 6 = 600zł
Zatem jeśli ktoś faktycznie był w np. Warszawie to kokosów nie zrobił. Jednak jeśli nie był (albo pojechał pociągiem).... a tego NIKT nie jest w stanie zweryfikować (może i jest tylko nie musi chcieć).
Oczywiście do zwrotu kosztów samochodu dochodzi koszt delegacji , ale ten jest mały 30zł/dobę.
05.04.2012 10:48
Darku, albo działamy na podstawie przepisów prawnych albo na podstawie projektów. Tak długo jak nie wprowadzono w życie nowych stawek za tzw kilometrówkę, tak długo obowiązują stawki, które nie zostały uchylone. I dalej nie ma co dyskutować. Istota zagadnienia polega na tym, że tolerowane jest ewidentne łamanie prawa.
Wyobraź sobie, że prowadzisz firmę i robisz taki numer. Przy pierwszej kontroli skarbówki masz totalny srocz. W najlepszym przypadku mandat w najgorszym postępowanie karno-skarbowe.
A ile wyniesie zysk, gdy z Zielonej Góry do Warszawy pojada dwie osoby tym samym samochodem
05.04.2012 20:04
Jak wiesz, rzadko biorę w obronę organy PZW. Jednak tym razem nic złego nie widzę. Jak minister publikuje projekt rozporządzenia to w 99,9% wchodzi w życie. Ty stało się inaczej. Aby zatem nie podpaść kontroli skarbówki opodatkowano ten dochód, innego wyjścia nie było.
Wszystkie te delegacje, przejazdy etc. i ich rozliczenie to, tak na prawdę gestia nie tyle zarządu co Komisji Rewizyjnej. Jednak te nie działają wcale.
Osobiście nie szukał bym jednak wielkich oszczędności w tej sferze. Wolałbym zamknąć kranik z wszystkimi innymi pokrętnymi źródłami. Tam tkwi 90% więcej problemów. Te wszystkie powiązane instytucje i kompletny brak kontroli to jest źródło zła.
Nie zamierzam tu jednak ujmować tym wszystkim (a pewnie też jest kilku), którzy działają uczciwie i w dobrej wierze. Przez ich ręce jednak zwykle te 90% nie przepływa. To jak jest wiemy od dawna, kiedyś jeszcze wierzyłem w chęci i usilowanie zmian. Dziś już niestety nie wierzę. Musi to dupnąć w sposób naturalny!
05.04.2012 20:33
05.04.2012 16:16
Są jeszcze auta 5-osobowe
Jadą delegaci, jadą....
05.04.2012 18:45
04.04.2012 23:50
Ryszardzie. Skoro działacze działają za darmo, to jak mają się dorobić, no jak? Ano tak, że wyobraź sobie ja jestem prezes a ty wiceprezes okręgu. Ja ci wypisuję delegację do Zamościa, abyś pooglądał jak wygląda tam gospodarka pstrągami na Tanwi. Ty mi wypisujesz delegację do Suwałk, abym pooglądał jak się zarybia jezioro karasiem. Obydwie trasy to ok 600 km w jedną stronę, czyli 1200km w dwie strony. Z tym kwitkiem co sobie wzajemnie podpisaliśmy, każdy z nas idzie do kasjerki i dostaje 1000zł zł. Oczywiście nigdzie nie jedziemy, bo szkoda paliwa, po udanym dniu w pracy idziemy na piwko. A jest za co się napić...No i na nastepny dzień nie należy się w biurze pokazywać, wszak jesteśmy ciężko zapracowanymi działaczami w delegacji właśnie... Za 3 dni ja"pojadę" do Nowego Sacza a ty niestety znów Zamość...
To tylko jeden ze sposobów zarabiania. Można przecież spokojnie dostawać bułę od dostawców za kazde zamówienie czegokolwiek, czy narybku, czy papieru do drukarek. Można od rybaków dostać nieźle do łapy, jak się im wody zarybiane przez frajerów wędkarzy udostępni. Oj, można wiele, ale ty Ryszard znów chciałbyć odciąć biednym działaczom źródło zarobków...
05.04.2012 10:38
A teraz mały opis jak to funkcjonuje. Wyobraź sobie drogi Tomku, że należysz do jakiegoś małego Koła PZW w Dupiejewie Górnym. Koło jak przystało zgodnie ze Statutem ma swego Skarbnika Koła. Skarbnik Koła jest po to aby zbierać skarby czyli pieniądze a w zamian dawać członkom stowarzyszenia jakieś gówniane znaczki na dodatek z hologramem i z zezwoleniem, które nie wiadomo po co jest. Z tymi zezwoleniami na połów to jest przekręt jakich mało i chyba jakiś idiota prawnik, a przeważnie takich się zatrudnia na umowie zlecenie w PZW, zinterpretował tak jak to było wygodnie Narządowi Głównemu.
Przy okazji mała informacja, która może sie przydać w przyszłości. Zarządcą wód śródlądowych na terenie Polski w imieniu Skarbu Państwa, jest właściwy dla danego terenu Rejonowy Zarząd Gospodarki Wodnej, który jest uprawniony ustawowo do rybactwa. Jeśli jest w pobliżu jakaś woda, która nie jest oddana w użytkowanie przez właściwe RZGW i ciągle jest w pieczy danego RZGW to na takiej wodzie wolno łowić bez żadnego pozwolenia i tak stanowi prawo. Jedynym wymogiem jest posiadanie karty wędkarskiej, którą jak wiadomo wydaje organ administracji państwowej. Wędkujący musi oczywiście przestrzegać przepisów zawartych w aktach prawnych odnośnie ilości, wielkości i okresów ochronnych poławianych ryb.
Ale wróćmy do tematu czyli do przekrętów. Skarbnik aby mógł zamienić w/w znaczki i w/w gówniane zezwolenia o hologramach nie mówiąc, na tzw brzęcząca monetę, musi je pobrać osobiście w Zarządzie Okręgu w Dupiejewie Dolnym. Ponieważ są to tzw znaki wartościowe, musi je pokwitować stosownym podpisem. Przy odległości pomiędzy Dupiejewem Górnym a Dupiejewem Dolnym cirka 50-60 km, koszt takiej delegacji to minimum 100 zeta z tytułu zwrotu kosztów podróży. Zakładając a priori, że przedmiotowy Skarbnik robi sobie dwie takie wycieczki w roku do Dupiejewa Górnego, daje to minimum 200 zeta. Zakładając że Kół PZW jest w Polsce około 5-6 tysięcy, koszt takich wycieczek to kwota rzędu 1,2-1,5 mln złotych. Dla porównania koszt przesyłki kurierskiej, gdyby zawarto umowę z firmą kurierską na cały rok, nie przekroczyłby kwoty rzędu 7-9 złociszy co w sumie kosztowałoby góra 55 tysięcy złotych. Aby Cie jeszcze bardziej dobić drogi Tomku, te 1,2 mln złotych nie jest opłacane z części składki organizacyjnej ale z części tzw składki okręgowej, kiedys przez pomyłkę nazwanej na ochronę i zarybianie wód.
Ale przecież jest to tylko część wydatków i to ta mniejsza. Na podobnych zasadach funkcjonuje jak to pięknie określiłes wirtualna działalność stowarzyszenia. Wirtualne są wyjazdy, wirtualne delegacje, wirtualne są problemy, które nalezy natychmiast rozwiązywać. Jedno jest tylko nie wirtualne. Pieniądze, które przepływają za tymi wirtualnymi sprawami. Drogi Tomku, w Polsce nie ma prawa zaistnieć sytuacja aby stan pogłowia ryb był na poziomie zadowalającym wędkarzy i na poziomie gwarantującym naturalne możliwości reprodukcyjne czyli zdolnośc do samoodtwarzania. Nie przy tej bandzie i nie przy tej złodziejskiej polityce finansowej. O tym nalezy zapomniec na tak długo, jak długo bedzie trwało to co jest.