Problem z podaniem muchy |
Czwartek 09 Czerwiec 2005 17:46:16
Jest to problem techniki rzutu. Musiałbym dokładnie zobaczyć jak rzucasz, ale spróbuj w ostatniej fazie rzutu (podczas kładzenia sznura na wodę) przytrzymać kij pod kątem 60 stopni od ziemi (prawie pionowo). Wtedy sznur i przypon powinien Ci się dobrze rozprostować. Budowa zestawu nie powinna być tego przyczyną.
Często warunki na danym akwenie wymagają rzutu, aby linka była pofałdowana na wodzie i tworzyła łuk, ale przypon z muchą powinien się ładnie rozłożyć na wodzie. Jeszcze przed Tobą dużo rzutów, więc ćwicz i jeszcze raz ćwicz.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej zapraszamy na Roztocze

Pozdrowienia Grzylek
Pozdrowienia Grzylek
Stowarzyszenie Wędkarzy Internautów
![]() ![]() |
Powiązane z |
09.06.2005 11:51
Mam problem z podaniem muchy. Podczas rzutu i kładzenia muchy na wodę, często zdarza mi się, że sznur opada na wodę nie w linii prostej, a jest wręcz pofałdowany. Mucha przypon z muchą opada za sznurem i układa się w moim kierunku. Linka z przyponem tworzą kształt litery U. Jaka jest tego przyczyna? Czy powodem może być złe wykonywanie samego rzutu, czy może jakiś błąd w budowie zestawu?
12.06.2005 00:04
Moja technika rzutów pozostawia wiele do rzyczenia ale zgadzam się z Jurkiem. Choć wydaje się to paradoksalne, więcej uwagi poświęć wymachowi w tył. Jeśli kij jest choćby średniej klasy sprawę wyrzutu sznura w przód załatwi niemal sam. Ty musisz jedynie nim pokierować. Pamiętam jedną z porad mojego nauczyciela - Artura Banachowskiego, której udzielił mi bym mógł poprawić prezentację muchy:
- Wyobraź sobie, że woda płynie (stoi) o metr wyżej - powiedział.
I podziałalo. Moje pierwsze lekcje samodzielne mało nie skończyły się samobójstwem - chciałem się udusić sznurem. Potem było coraz łatwiej. Żeby nie utrwalić błędów proponuję lekcje pod okiem doświadczonego kolegi.
Pozdrawiam,
Michał
09.06.2005 17:46
Cześć Krzyśku
Jest to problem techniki rzutu. Musiałbym dokładnie zobaczyć jak rzucasz, ale spróbuj w ostatniej fazie rzutu (podczas kładzenia sznura na wodę) przytrzymać kij pod kątem 60 stopni od ziemi (prawie pionowo). Wtedy sznur i przypon powinien Ci się dobrze rozprostować. Budowa zestawu nie powinna być tego przyczyną.
Często warunki na danym akwenie wymagają rzutu, aby linka była pofałdowana na wodzie i tworzyła łuk, ale przypon z muchą powinien się ładnie rozłożyć na wodzie. Jeszcze przed Tobą dużo rzutów, więc ćwicz i jeszcze raz ćwicz.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej zapraszamy na Roztocze )).
Pozdrowienia Grzylek
09.06.2005 13:11
Krzysztofie,
Przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele, zarówno po stronie zestawu jak i techniki. Układanie się linki zależy od różnych czynników. Linka jest prowadzona przez szczytówkę. Więc szczytówka drgająca w czasie odwijania się pętli linki do przodu powoduje jej fałdowanie. Niekiedy nadaje się jej taki ruch specjalnie, układając linkę na wodzie w pożadany sposób. Mimowolnie takie ułożenie linki może być powodowane przez słabej jakości wędki, które wykazują kiepskie tłumienie drgań i brak kierunkowości tych drgań. Przyczyną zaburzeń, o których piszesz moze być też sama technika rzutu - muchą rzuca się kumulując energię w czasie wymachu do tyłu. Prawdopodobnie starasz się zarzucić muchę podczas wymachu do przodu tak jak robiłbyś to w każdej innej metodzie. O tym może też świadczyć układanie się przyponu na wodzie. "Powrót" muchy świadczy o zbyt dużej sile przykładanej podczas wymachu do przodu. Ewentulalnie o zbyt krótkim przyponie w stosunku do techniki rzutu (albo złej technice w stosunku do długości przyponu). Gdyby zaś by ło odwrotnie - czyli przypon nie rozporostowywałby się w czasie rzutu mogłoby to świadczyć o zbyt małej energii skumulowanej w czasie wymachu do tyłu i o "gasnięciu" linki podczas wymachu do przodu. A zbyt mała kumulacja energii to z kolei tez kwestia techniki i nadania lince odpowiedniego kierunku.
Czytałem niedawno jak oznajmiałeś, że zostałeś muszkarzem. Chciałbym zasugerować Ci spotkanie z muszkarzem, który wprowadzi Cię w te metodę. Bo sprawa techniki rzutu to "pikuś" w poprównaniu z całą resztą. Resztą wędkarstwa muchowego, a nie tylko "łapania ryb na muchę".
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia
Jurek Kowalski
PS. Gdzie ci wszyscy muszkarze, których coraz więcej, będą łowić. Przecież każdy w końcu wyląduje nad wodą pstrągową, a tych nie przybywa. Nie wystarczy "tylko łapać". Pozostaje nadzieja, że zwiększając asię liczba łowiących na muchę, wspierająca muszkarzy, doprowadzi do zmiany zagospodarowania niektórych, przydatnych wód na wody pstrągowe. Tylko to kolejność chyba "nie taka".
09.06.2005 13:44
na nizinach, na stojących... Coraz częściej można to zaobserwować. Nawet moje Glinianki są już powoli nawiedzane przez "muchozoli". Ja też, choć dopiero w nosie (i kole 100 wp udełku) muchy mam...
Krzysiek również wrażenia z glinianek (małe "G" bo inne) opisuje....
Pozdrawiam Marek
09.06.2005 13:50
09.06.2005 13:21
09.06.2005 13:12
Powodem tego, że mucha nie leci dalej niż koniec linki najczęściej jest niekorzystny wiatr. Potem w kolejności: brak przyponu konicznego lub jego zbyt mała zbieżność, za cienki przypon w stosunku do masy muchy, zbyt ciężka mucha (mam tu na myśli masę muchy nasiąkniętej wodą), zbyt mała energia linki (najczęściej spowodowana zbyt wczesnym wypchnięciem linki do przodu lub zbyt lekką linką).
Jeśli to wiatr, to przyczyny nie da się usunąć. Można ratować się delikatnym (o długość przyponu) cofnięciem linki zanim wszystko opadnie na wodę. Takim cofaniem linki można skorygować też zbytnią krętość linki, o ile to konieczne. Prosta linka nie zawsze jest potrzebna (potrzebna jest zawsze w łowieniu na steamery, zwykle w łowieniu na mokrą muchę, często na nimfę). Łowiąc na suchą wyprostowanie zestawu na ogół oznacza natychmiastowe smużenie muchy, czego przeważnie staramy się uniknąć.
Pozdrawiam i do zobaczenia na Roztoczu.
09.06.2005 12:34