Nawyki |
Niedziela 13 Październik 2013 21:34:05
![]() ![]() |
Powiązane z |
19.08.2013 16:17
Zwracam się z ogromną prośbą do koleżanek i kolegów wędkarzy, o zabieranie ze sobą swoich śmieci. I to nie tylko pudełek po robakach, puszkach po kukurydzy, czy workach po zanęcie, ale tych bardziej niebezpiecznych: żyłek, haczyków. Dzielimy się brzegami wód z innymi: turystami, kajakarzami, żeglarzami, myśliwymi. Każda z tych grup stara się dbać o porządek i czystość, choć zdarzają się czarne owce, które zostawią po sobie brud i bałagan. Są tacy, którzy sprzątają po sobie i po innych - i tym chwała. Do napisania na forum skłoniły mnie wydarzenia ostatnich dni: haczyk wbity w stopę dziecka - interwencja chirurgiczna i zastrzyk, mój pies zaplątany w żyłkę podczas podejmowania kaczki z wody (kilka lat temu połknął haczyk z kawałkiem przynęty!!), oraz okaleczenie psa kolegi - skończyło się na wizycie u lek.weta. Za każdym razem, kiedy jestem nad wodą, zaczynam od zbadania terenu, czy czasem ktoś, czegoś nie zostawił, co by mogło być przyczyną nieszczęśliwego wypadku, a mimo to, zawsze coś się znajdzie, a to żyłka, a to szkło z roztrzaskanej butelki (swoją drogą, o co można roztrzaskać butelkę w miejscu, gdzie są tylko trzciny?Chyba tylko o własną głowę). Co ciekawe, jestem gościem śródpolnych oczek, leśnych jeziorek, nad które mało kto zagląda i niewielkich stawów, gdzie nie ma dużej ilości wędkarzy, a wczoraj, przed puszczeniem psa podczas polowania, tylko w jednym miejscu zdjęłam trzy kłęby (!) żyłki! A i tak nie ustrzegłam psa, przed wplątaniem. Wiele razy widziałam ptaki, którym wystawały kawałki żyłki z dzioba, padłe ptaki leśne, z połkniętymi haczykami, łabędzia zaplątanego w siatkę, kormorana z przywiązanym żyłką skrzydłem, nawet kozła z żyłką na parostkach! Cuuuuuuda! Tym zwierzętom nie ma jak pomóc! Jedynym ratunkiem jest posprzątać po sobie, wyplątać żyłkę z gałęzi ile się da, poszukać zgubionego haczyka, przecież nie giną one jak kamfora. Wiem, że nie da rady znaleźć każdego drobiazgu, ale chociaż się starajmy.
Andrzej Srech
04.09.2013 02:06
Podobnie jak Ty często się wkurzam na kolegów "wędkarzy". Może celniej było by ich nazywać śmieciarzami. Nigdy nie pojmę mentalności ludzi, którym nie jest ciężko przynieść pełne, ciężkie opakowania z zanętą, przynętą, jedzeniem i piciem ale zabrać puste po skończonym wędkowaniu, jest już ponad ich siły. Zero wrażliwości estetycznej i świadomości ekologicznej. Ostatnio spacerując wzdłuż brzegu Warty pośród wszelkich możliwych śmieci zauważyłem i zabrałem nawet zużyte baterie. W 2006 też pisałem na ten temat http://forum...anguage)/pol-PL . Odzew był minimalny. Dwa posty i koniec. Wśród znajomych przyrodników wstyd mi się przyznać, że bywam wędkarzem.
13.10.2013 21:34