Jeziorsko - naukowo!!! |
Poniedziałek 20 Kwiecień 2009 22:07:19
"Grzebnąłem", po Twym poście, nieco w internecie i.... podaję kolejny link o ... "WYKORZYSTANIE ZBIORNIKA JEZIORSKO DO CELÓW RYBACKICH I WĘDKARSKICH – KSZTAŁTOWANIE STRUKTURY ICHTIOFAUNY" ... patrz: http://www.f...skich-1988-2006 (uwaga! przeczytaj dokładnie kto i w czyim imieniu jest autorem publikacji).
Porównując obie publikacje nieźle można się uśmiać! Poziom wielu naszych krajowych publikacji naukowych to jednak KOSZMAR!!!
Wszystko potwierdza tylko mą tezę... NIKT w tym kraju nie ma zielonego pojęcia o danych dotyczących gospodarki rybackiej na wodach państwowych.
Pozdrawiam,
Darek
---
Admin jest zawsze górą
![]() ![]() |
Powiązane z |
19.04.2009 18:45
Jak sądzicie , ile kg rocznie ryb zabiera do domu przeciętny wędkarz?
Wyliczyłem,że na 50 ha zbiorniku w mojej miejscowości (nie licząc kłusowników) jest wyławianych przez wędkarzy około 6 ton ryb rocznie, natomiast zarybia się ilością około 500 kg.
Chyba już wiem dlaczego "dzisiaj nie bierze".
Pozdrowienia
20.04.2009 16:32
Tego nikt nie wie i odnoszę wrażenie, że dane te o ile w ogóle istnieją to są dość skrzętnie ukrywane.
Kiedyś trafiłem w necie na tę publikację: http://www.f...nku-rzeki-wisly
dotyczy ona co prawda roku 1999 ale jakiś obraz zawsze daje. Wynika z niej, że np. "wydajności" rzek wahały się w granicach 50-120 hg/hektar, przy średniej 70 kg/hektar. Wydajności ogólnej innych wód nie podano. Jednak przykładowo zbiornik Jeziorsko szacowano na 1200kg/ha.
W publikacji stoi napisane, że średnioroczny "urobek" wędkarza na Wiśle to 61,4kg rocznie. Czyli ok 1kg na dzień wędkowania. Parę innych ciekawych informacji też w tej publikacji zawarto. Chyba warto zerknąć.
20.04.2009 21:09
Zamojski ZO opublikował je na swojej stronie. Warto przeanalizować. Nie ma tam wynikόw wędkarzy z okręgόw sąsiednich, (pewnie jeszcze nie wpłynęły), a na wodach pstrągowych to pewnie drugie tyle. Widać, jak bardzo potrzebna była decyzja o zakazie zabierania ryb z Poru.
Andrzej
20.04.2009 21:28
Podaj może link Andrzeju! Thx, z góry.
20.04.2009 22:05
To jest za rok 2007 a nie jak początkowo myślałem za ubiegły. Zestawienie jest w załączniku.
Pozdrawiam
Andrzej
20.04.2009 23:01
Chyba Ci się jakoś całkiem zagubił
21.04.2009 16:43
Rzeczywiście, gdzieś się zgubił.
Podaję:
http://www.p...zw_w_zamosciu_z
a dalej trzeba otworzyć podany tam arkusz xls.
Pozdrawiam
Andrzej
20.04.2009 20:52
Nie wiem, kto dokonał szacunku wydajności zbiornika Jeziorsko, ale raczej przypomina mi to dane kapeluszowe niz faktyczne. Jedyne dane miarodajne, to dane z produkcji stawowej ale i te nie są do końca prawdziwe. Powszechnie wiadomo, że znaczna część obrotu rybami to szara strefa. Żaden producent ryb z gospodarstwa stawowego nie podaje faktycznych danych. Najbardziej miarodajne dane pochodzą z okresy przedwojennego i wtedy podawano je z dokładnością do 1 kilograma. Najbardziej efektywne były stawowe gospodarstwa rybackie na Śląsku i w Małopolsce. Tam średnia produkcja z 1 ha lustra wody wynosiła o ile dobrze pamietam 814 kilogramów. Biorąc pod uwagę znaczny postęp jaki się dokonał można założyć, że dzisiaj jest trzykrotnie większa, jako średnia. W przypadku jezior gdzie dominuje produkcja ekstensywna, wydajność na poziomie około 70 kg z ha uznaje się za zadowalającą. Podobnie jest z rzekami, jednakże w ostatnich latach ten pułap jest raczej nieosiągalny ze względu na permanentne niszczenie naturalnych tarlisk oraz brak wiosennych i jesiennych wezbrań. To miedzy innymi jedna z przyczyn gwałtownego spadku populacji szczupaka i nie tylko.
20.04.2009 21:23
Nigdzie nie pisałem, że te dane wydają mi się być wiarygodne. Raczej jestem zdania, że nikt w tym kraju nie ma najmniejszego pojęcia na ten temat. Świadczy wręcz o tym właśnie ta publikacja. W końcu niby poważna uczelnia, w swej publikacji posiłkuje się "próbką" raptem 90 egzemplarzy.
Przyglądając się naszej ostatniej ankiecie na temat "waleczności ryb, śmiało można stwierdzić, ze min. 25% próbek należy odrzucić jako mało wiarygodne.
Z drugiej strony, nie wierzę, że akurat przed wojna "szara strefa" nie istniała. Nie dajmy się zwariować. Jest, była i będzie! Możliwe, że jednak, BYŁY wtedy jakiekolwiek wiarygodne dane.
20.04.2009 21:43
...Ciebie. Podałeś źródło informacji, przeczytałem to i mam co najmniej wątpliwości czy to źródło posiada jakakolwiek wiarygodność. Zbiornik Jeziorsko to około 4200 ha lustra wody. Czyli produkcja ryb z tego zbiornika powinna wynosić około 4.500 ton co wydaje mi sie liczbą oszałamiajacą. Cała produkcja stawowa karpia wynosi około 20 tys ton w systemie chowu intensywnego.
Darku w obrębie rybactwa, szara strefa przed wojna to mogło być 10%, dzisiaj 10% to czysty biznes, reszta to szara strefa .
20.04.2009 22:07
Hi, hi!
"Grzebnąłem", po Twym poście, nieco w internecie i.... podaję kolejny link o ... "WYKORZYSTANIE ZBIORNIKA JEZIORSKO DO CELÓW RYBACKICH I WĘDKARSKICH – KSZTAŁTOWANIE STRUKTURY ICHTIOFAUNY" ... patrz: http://www.f...skich-1988-2006 (uwaga! przeczytaj dokładnie kto i w czyim imieniu jest autorem publikacji).
Porównując obie publikacje nieźle można się uśmiać! Poziom wielu naszych krajowych publikacji naukowych to jednak KOSZMAR!!!
Wszystko potwierdza tylko mą tezę... NIKT w tym kraju nie ma zielonego pojęcia o danych dotyczących gospodarki rybackiej na wodach państwowych.
22.04.2009 21:33
W tytule przesadziłem ale faktem jest, że rozbawił mnie materiał pod podanym przez Ciebie linkiem. Nie chcę się wgłębiać we wszystkie dane ale tak na gorąco. Przez prawie 20 lat odłowiono z Jeziorska 800 ton ryby co daje średnią około 42 ton na rok. W szczytowym okresie wydajności zbiornika pozyskano z Jeziorska około 100 ton. "imponująco" przedstawia się statystyka dotycząca szczupaka. Okazuje się, że PZW to prawdziwie filantropijna instytucja. Wpusciła do zbiornika 11,8 tony szczupaka a odłowiła 5,6 tony. Wychodzi na to, że w Jeziorsku występuje szczupak a cechach anorektycznych. Z podanych danych wynika, ze dominantem na Jeziorsku jest sandacz, którego pozyskano /odłowiono/ ponad 55 ton. Dla średnio rozgarnietego człowieka, trochę orientującego się w zagadnieniach ichtiologicznych, nie jest tajemnicą, że szczupak i sandacz to antagoniści. Muszą występować wyjątkowo sprzyjające warunki aby te dwa gatunki koegzystowały ze sobą. Te warunki to urozmaicenie zbiornika pod względem batymetrycznym i występowanie roślinności zarówno wynurzonej jak i denno-toniowej. Jeziorsko nie spełnia tych kryteriów. Tylko w rejonie wpływu Warty są miejsca obficie porośnięte roślinnością. Duże ruchy lustra wody powodują, że tarło szczupaka jest mało efektywne i ikra ulega zniszczeniu. Sandacz zawsze znajdzie sobie miejsce do tarła, zwłaszcza w pobliżu starego koryta Warty. Jeziorsko jest więc zbiornikiem o charakterze leszczowo-sandaczowym i taki powinien byc kierunek pod względem obsady zbiornika. Swoistym kuriozum jest udział procentowy poszczególnych gatunków ryb. Trzeba mieć nierówno pod sufitem aby na zbiorniku zaporowym udział karpia wynosił ponad 53%. Trzeba być ostatnim dupkiem aby zbiornik zaporowy zarybiac leszczem, który w takich zbiornikach ma optymalne warunki do tarła i raczej należy pilnować aby sie ta ryba nie rozmnożyła ponad miarę. Dobrze Darku, że znalazłes ten material w internecie. Może rozbawić do łez, jednocześnie potwierdzając całkowite dyletanctwo zarówno użytkownika wody jak i ichtiologa.
Pozdrawiam
22.04.2009 21:43
Pozwolę sobie dodać coś, co po powtórnym czytaniu sobie uświadomiłem.
Raport (nota bene przygotowany i opracowany przez PZW!!!) dotyczy wyłącznie odłowów rybackich. Nie uwzględnia wcale połowów wędkarskich (Hi, Hi - tradycyjna paranoja!!!). I tu tkwi cały "smaczek" opracowania
23.04.2009 14:07
Darek. Ależ nie uwzglednianie połowów wędkarskich jest jak najbardziej na miejscu. Uwzglednienie byłoby przekłamaniem. Autor wykazał się przyszłosciowym myśleniem. Prorok jaki, czy co????
23.04.2009 22:16
Tomeczku kochany, nic nie zrozumiałes z tych dwóch wartości odłowów, podanych w dwóch różnych źródłach. Jeśli bys policzył, że w okresie najlepszym, łowiono na Jeziorsku około 100 ton ryb, to ta wartość podzielona przez średnią powierzchnie akwenu czyli 3000 ha, daje około 32 kg z hektara. Co jest wartością delikatnie mówiąc śmieszną. Drugie źródło podaje produktywność na poziomie 1200 kg z ha. Jak więc widzisz różnica chociaż "niewielka" a jednak istotna. Gdzieś się zgubiło 1168 kg ryb. Można założyć a priori, że połowa z tego czyli około 500 kg poszło bokiem i wylądowało w różnego rodzaju smażalniach, barach czy restauracjach. Pozostaje jednak wciąż deficyt w wysokości 668 kg. I tu można zrozumiec genialność takiego opracowania. Te 668 kg to wyłowili wędkarze i kłusownicy. Jak więc widzisz bilans nam sie pięknie zamknął. Smaczkowi źródła informacji dodaje osoba autora, pana Andrzeja Kuligowskiego. Kim jest pan Andrzej Kuligowski? Przez kilka dobrych lat był Dyrektorem Zakładu Rybackiego ZO PZW Poznań. Zakład ten "zasłynął" miedzy innymi z tego, że bardzo skutecznie usunął ślady rybiego życia ze starorzeczy warcianych. Robiono to tak skutecznie, że na niektórych starorzeczach zaniknęła nawet rozwielitka i roślinność denna. Oczywiście wszystko pod światłym przewodem pana Dyrektora Kuligowskiego. Na początku lat dziewięćdziesiątych, podczas Okręgowego Zjazdu Delegatów, pan Dyrektor Kuligowski dobitnie tłumaczył "tępym Delegatom" jak "skomplikowany" jest technologicznie rozród karpia i dlaczego właśnie karp jest traktowany preferencyjnie jako materiał zarybieniowy. Na zwrócona mu uwagę / autorem byłem niestety ja/, że średnio zdolny hodowca ryb potrafi wytrzeć skutecznie karpia w miednicy, Pan Dyrektor dostał szału. Gdy nieopatrznie zasugerowałem temuż panu Dyrektorowi, że karp jest to największe świństwo wpuszczane do wody i spowoduje określone skutki wtórne, zostałem wyśmiany i użył określenia dyletant. Po kilkunastu latach okazało sie kto miał wówczas rację i zapewne dlatego ja jestem już tylko szeregowym członkiem PZW a pan Kuligowski za swe "osiągnięcia" awansował na dyrektora Biura ZP PZW Poznań. Jak więc widzisz Tomeczku, drogi Przyjacielu, cobys nie zrobił zawsze dupa w tyle. Fantazjując, gdyby któregoś dnia zniknęli jednocześnie wędkarze i kłusownicy, to działacze PZW podobni temu panu, zrzucą odpowiedzialność za brak ryb, na wiatr słoneczny, burze na Marsie i bezpośrednią interwencje ufoludków. Bo oni jak zwykle zrobili wszystko a nawet więcej.
Pozdrawiam tradycyjnym: "Niech sie mury pną do góry..."
24.04.2009 11:11
Napisałem, że nie uwzglednianie odłowów wedkarskich w wodach, gdzie są rybacy, jest..... słuszne...
28.04.2009 22:06
Tomeczku, doskonale wiesz, że na wodzie, gdzie nieśmiało łowią rybacy z PZW, rybacy odławiają tylko 3% a wędkarze 97% Ober Dyrektor Kuligowski dostosował swe dane do oczywistej oczywistości, jako że odłowy dokonywane przez rybaków mają charakter wybitnie sanitarny hihihihihi......
05.05.2009 15:07
to znaczy że odławiają te, co najwięcej srają do wody?
06.05.2009 10:50
PeZetWu, kierując sie słuszna zasadą ochrony wód, eliminuje z nich skutecznie to paskudztwo co najwiecej sra do wody. Mały sumik mało sra, to darują mu czasami zycie ale nie zawsze. Co innego taki duży sum. To dopiero szkodnik bez zmysłu proekologicznego. Nie dość, że zżera rybki z takim trudem wpuszczone do wody to jeszcze sra bez opamietania gdzie popadnie. I tu PeZetWu zareagowało błyskawicznie. Nie tędy droga aby jakies paskudztwo niszczyło nasze piękne, rybne wody. Zasada przyjeta przez gremium przywódcze brzmi nastepujaco. Im większa ryba tym szybsza eksterminacja. Z tej drogi nie zejdziemy nigdy dopóki na czele naszego wspaniałego stowarzyszenia bedą stali tacy zasłużeni koledzy jak towarzysz Grabowski, towarzysz Kustusz czy kolega Nyk. Wodom cześć.
06.05.2009 12:46
Po szczęśliwym zalogowaniu ponownym, mogę ci odpisać.
Dziwię się bardzo twoim słowom, bo co w takim razie mają powiedzieć afrykanie , którzy maja w wodzie hipopotamy? A z tego co wiem, to ich nie eksterminują. A może mają ten bajzel dlatego, że nie mają tam jeszcze AZW (afrykański zwiazek wedkarski). To może by im wysłać nasz zarząd na 16-to letni kontrakt?
06.05.2009 14:43
Tomuś, ten automat jest do dupy. Chyba mu sie sekundy pierdzielą dokumentnie. Wchodzę na RO a tu "siuprajz", jestem incognito i otrzymuje wezwanie do natychmiastowego zalogowania. Musi co automata wywala nas jednocześnie. Sadzę, że jest to zasłużona kara za naszą zbyt małą poprawność w stosunku do kolegów z ZetGe PeZetWu. Oni tam sobie Tomku zyły wypruwają, kowalszczyzna się dwoi i troi aby znów najzdrowszy element stowarzyszenia zasiadł na stolcu /dosłownie/ a my robimy sobie z nich jakies siupy.
Artur Początek
20.04.2009 16:30