Mam 15 lat a na rozkładzie |
Piątek 23 Marzec 2007 08:00:28
Krzysiek - Stowarzyszenie Wędkarzy Internautów
http://swi.fishing.pl
http://lubelskiepstargi.eu
![]() ![]() |
Powiązane z |
marcin dragon <marcin_dragonUKRYTY@FILTRSPAMUtlen.USUNpl>
22.03.2007 15:00
witajcie drodzy koledzy!!! mam zamiar w tym roku ustawic sie wyloncznie na suma to najsmaczniejsze mieso pod sloncem ale do polowu suma jeszcze kilka miesiecy ale trzeba zaczac sie koksztalcac pisze do was z prosba azebyscie mi podpowiedzieli jak lowic suma w nocy na zywca w jakich miejscach czym necic wogule wszystko a moze macie jakies linki z tym zwiazane ?????????? bardzo bylbym wdzieczny a moze ktorys z kolegow sumiarzy nawiaze kontakt przez GG 9431100 bym dowiedzial sie czegos od prawdziwego wedkarza danej rybki juz mi sie snia sumy po nocach niemoge wytrzymac do pierwszego wypadu na rybki kije mam juz przygotowane do wasatego kolegi podobno bardzo dobre a wiec jesli podpowiecie czym necic gdzie go szukac metoda na zywca w nocy to piszcie POZDRAWIAM MARCIN
Ewa Ćwikła <ecwiklaUKRYTY@FILTRSPAMUop.USUNpl>
24.03.2007 09:30
22.03.2007 19:38
Jesli chodzi o połowy suma to jest temat rzeka. Żeby co kolwiek tobie podpowiedzieć sprecyzuj dokładnie na jakim łowisku bedziesz łowił. Co do wypowiedzi Tomka" sum w nocy nie żeruje w głębokich dołach" jesli juz tak sie stanie sa to wyjątki". Sum w nocy potrafi przemierzyc kilkanaście kilometrów rzeki penetrując poszczegolne partie łowisk, a przede wszystkim wychodzi na płycizny. Po drugie nigdy nie kładzie się żywca na dnie, ponieważ owy zywiec lub martwa rybka może sie schowac w miękkim dnie, i co ważne sum nie ma zdolnosci jak np. brzana która potrafi wydłubywac przynętę z pośród kamieni, czy jak ma to się w przypadku leszcza który podnosi przynętę z dna. Jest też nieprawdą że sum lubi tylko duże ryby. Bardzo często łowi sie je na małe żywczyki. Natomiast kwok nie służy do zanęcania tylko do wabienia a to róznica i używa się go tylko wtedy gdy się łowi techniką podnoszenia i opuszczania. Wiele można by było jeszcze napisac jak będziesz się chciał czegoś konkretnego dowiedziec pisz na gg 65-65-461
Pozdrawiam.
22.03.2007 21:45
Zawsze znajdzie się bystrzak, co to kolesiowi co zaczyna post zdaniem "mięsko suma jest smaczne" i że będzie męczył żywe rybki, poda jeszcze najlepsze swoje miejscówki
22.03.2007 22:49
Osobiście jestem zwolennikiem zasady NO KILL. Na moim koncie mam kilkatysięcy sztuk suma i tylko jednego w życiu zabiłem. Szanuję te ryby i mam do nich respekt. A na temat żywca mamy dwie sprzeczne opinie. Jedna wyrażona przez prase i media wędkarskie mówi, że jest to metoda nieetyczna i przestarzała a druga prezentowana przez większośc naszych wędkarzy mówi tylko o niesamowitej skuteczności rybki jako przynęty, Osobiście zgadzam się obiema stronami "Żywiec nieetyczny i bardzo skuteczny"
23.03.2007 08:00
mam klika tysięcy pstrągów - wszystkie ze studni dziadka, złowione na trolling.
23.03.2007 08:20
Krzyśku, dlaczego uważasz, że to nie jest możliwe? Bywały o ile pamiętam czasy, że złowienie 100-200 sztuk pstrągów w sezonie nie stanowiło większego problemu? Również pamiętam czasy kiedy np. łowiłem i po 40 szczupaków dziennie! jeśli zatem ktoś mieszka blisko wody, w tak dobrym miejscu na sumy jak Tomek to ...
23.03.2007 09:16
w tak dobrym miejscu. Zakładając, że łowi w nim tylko Tomek i nikt więcej. Nie jestem sceptykiem z natury, ale jakoś nie trafia do mnie te kilka tysięcy sumów, bo może to być ... 7, 8, 9 tyś ryb. Ktoś kto łowi ryby na taką skalę powinien być conajmniej wziętym przewodnikiem wędkarskim, albo testerem sprzętu. Gdyby Tomek napisał, że mieszka w Zwierzyniu i ma na rozkładzie kilka tysiecy lipieni - O.K., ale sam dobrze wiesz Darku, że sum to sum i łowi sie go troszkę trudniej.
Choroba marzy mi się większy dostęp do wody. Gdybym miał chociaż Bystrą w moim Grodzisku....
Aprops szczupaków dwa lata temu na "moich gliniankach" jednego przedpołudnia złowiłem coś około 30 szczupaków - były róznej wielkości, ale nie większe niż 65 cm. Gdy opowiedziałem o tym na jakiejś zakrapianej imprezie targowej moi rozmówcy spojrzeli podejrzliwie i pokiwali znacząco głowami. Widać ta skala była dla nich za duża. Może dla mnie za duża jest skala Tomka....
23.03.2007 18:41
To prawda łowię wąsate, na odcinku rzeki gdzie występuje ich plaga, ten odcinek ma około 10 km. Faktem jest że są miejsca gdzie on wogóle nie wystepuje a nawet nie przepływa tamtędy gdzie byśmy chcieli, i są miejscówki gdzie np. jak ja trafiłem na zatopioną barkę z licznymi dziurami w dnie, róznarokimi zaczepami, jest ich w jednym miejscu naprawdę masa sumka, suma. Wtedy jak wszystko sprzyja to wygląda to jak łowienie na stawie hodowlanym. Spuszczanie do dna nawet czasami nie mija minuta i juz siedział, do góry i następny.
Chyba że miałem doczynienia z troszkę większym, to wtedy taki hol jest troszkę dłuższy. Ale rzecz biorąc na takim sprzęcie na jaki łowie to praktycznie sumka metrowego wyciągasz jak sledzia z puszki. A w takich miejscówkach własnie takie przeważają. Co do tych miejscówek i tego odcinka rzeki, to jest nas tylko czterech takich zapaleńców. Często bywa tak że łowimy w komplecie, w swoich miejscówkach. Dajmy na to że trzech z czterech łowi momentalnie komunikujemy się między sobą i zdajemy relację. Jeśli jeden z nas nie łowi podpływa do któregoś z nas aby nie spłynoł o kiju. Bynajmniej o innych takich zapalencach nie słyszałem a jestem tubylcem który zna rzekę jak własną kieszeń. Jasny jest fakt że przybywa wędkarzy którzy chcą łowić systematycznie i bardzo skutecznie sumy jak my. Sprawa jest wiadoma, nikt z naszego zespołu nie zdradzi swoich miejsc ani technik skutecznego połowu tych ryb. A rzeka jest duża i ciężko jest nas namierzyć zwłaszcza jak się kotwiczy miedzy wyspami. Oczywiście są też tacy których sam bym wytępił w ten sam sposób jak oni tępią sumy dla pospolitego jabola.
Może źle wczesniej napisałem te kilka tysięcy. Powiem tak sum u mnie zaczyna się przy 1,5 m długości, mniejszy sumik to jest tylko brzuch i ogon nic więcej. "tak zwana kijanka" tych to mam ponad pare tysięcy. Natomiast tych większych mam ponad 1000. Czasami jak pod koniec roku patrzę w swój notesik w którym jest wszystko zanotowane, samemu nie chce mi sie wierzyć w te ilości. A zwłaszcza jak łowię je od parunastulat, to nie ma co się dziwic w te ilości. Tak jak wspomniałeś o szczupakach, temu akurat nie dziwię się. Natomiast ja ostatni raz widziałem szczupaczka w dodatku krótkiego w tamtym roku i to byl tylko jeden, a za sandaczem jeżdzę na wiosnę i jesień gdzie bezzaprzeczalnie powinień brać szczupak jednak nie łowi się go w takich ilościach, a sandacza potrafię mieć 300 sztuk w sezonie. Choć muszę się przyznać że w tamtym roku miałem tylko 6 sztuk sandacza, być może wynikało to że bardziej nastawiałem się na suma, karpia.
23.03.2007 19:59
1000 podzielone przez powiedzmy... dwadziescia lat, to 50 rocznie. Mimo wszystko trudno uwierzyć, że przez kilkanaście lat łowisz po 100 dni w roku albo częściej. Trudno też uwierzyć, że duży sum trafia Ci się podczas KAŻDEGO wędkowania albo podczas co drugiego. Ale niech Ci będzie.
Trochę trudno przyjąć natomiast określenie „plaga”.
Jak rozumiem, prόbujecie z tą plagą walczyć?
Andrzej
26.03.2007 08:12
Andrzeju! Czemu poświęcacie tyle czasu i miejsca na bzdury? Facetowi pomyliły się kijanki z sumikami (nawet nie z sumami!) i policzył wszystkie, które wylęgły się z żabiego skrzeku w jakimś bajorku. A ilość i wielkość ryb rośnie z upływem czasu. Więc i te kijanki urosły, chociaż to tylko żaby, które podrzucił nam do zjedzenia. To znana prawidłowość! Ale wyobraźnię to facet ma! HJ
26.03.2007 15:41
23.03.2007 21:53
50 sztuk nie rocznie tylko w "dwa trzy dni" niewiarygodne? cóż.... Suma wolno łowić od 15 maja na odrze łatwo sobie policzyć, a tym bardziej jak się bywa na rybach codziennie!
Tak przeważnie za każdym razem wędkowania, może nie duży tylko taki powyżej 20 kilo trafia się.
Czy Plaga, dla większości wędkarzy raczej tak dlaczego? wiadomo trzebi wszystko co się rusza. I nikt z nas nie próbuje z tą plagą walczyć !!! Wręcz przeciwnie!!!
25.03.2007 23:26
Czyli statystycznie przynajmniej 20 sumόw dziennie.
Odliczam czas na jedzenie spanie itd. Zostawiam nawet 16 godzin z każdej doby (codziennego pobytu na rybach) i wychodzi, że co 48 minut ląduje na brzegu statystyczny sum.
Założenie przynęty: 1 minuta, zarzucenie wędki i ustawienie na podpόrkach: 1 minuta. Czekanie: 15 minut, hol: 15 minut, odhacznie kolejnego sumka i wytarcie rąk: 1 minuta. Zostaje jeszcze zapas 15 minut. Można nawet uciąć sobie drzemkę.
To i tak nic. Sprawny zawodnik potrafi podczas zawodόw spławikowych złowić kilkaset uklejek w godzinę.
W sumie nudne - więcej emocji jest w rąbaniu drzewa.
Andrzej
23.03.2007 21:49
Andrzej. Najlepsi łowią może 10, może 20 ryb dużych w sezonie. Pod warunkiem że tych ryb jest dużo. Pamiętaj, sezon sumowy to 3 miesiące, może 4. Potem sumy biorą ogonem, a to się nie liczy. Więc żeby złowić 1000 dużych sumów w Polsce trzeba łowić co najmniej 50 lat na miejscach, o których się inni nie dowiedzą.
Między bajki internetowe włóż ten 1000.
23.03.2007 22:00
Sumy nie łowi się 4 miesiące tylko od maja do grudnia, a dla niewiedzących sum doskonale bierze jesienią aż do zimy. W zimie nie żeruje. Tak więc proszę ludzi nie mających pojęcia o połowach suma o nie wypowiadanie się bo jest to dla mnie smieszne. A w bajki Panie Tomaszu możemy sobie włożyć te 4 miesiące w roku.
24.03.2007 00:58
w Odrze i to gdzieś w zachodniopomorskim albo lubuskim - http://www.f...e/sum_1_11_30_6.
To i tak nie zmienia faktu, że liczby mi nie pasują. No nie pasują mi i już. Jeszcze jedno jest zastanawiające - piszesz, że łowisz je w grudniu, przecież większość ryb o tej porze roku jest na zimowiskach - ja na twoim miejscu bym uważał.....
24.03.2007 10:02
Nikt ci tu jeszcze nie dowalił, mimo że się zagalopowałeś. Nikt do ciebie żalu nie ma, bo każdemu się zdarzy coś głupiego palnąć. Nie brnij dalej jednak, nie ośmieszaj się.
Mojego "znastwa" wędkarstwa, dzięki Bogu i byłej partii, nie muszę udowadniać. Ciebie nie znamy, chętnie zobaczyłbym jakieś twoje zdjęcia z rybami, żywymi oczywiście.
Wędkarz łowiący ryby, szanujący przyrodę, nie pisze głupot o tysiącach dużych sumów, a tym co piszą że nastawiają się na sumowe mięso, nie daje dobrych rad jak tego suma złowić.
Dla nieznających tematu podam, że sezon sumowy to tylko lato. Okres od 1 lipca do końca września, jak jest bardzo ciepło to i październik, tak może do połowy, może parę dni dłużej.
W listopadzie sumy owszem, żerują, ale bardzo rzadko, już się grupują w głębokich miejscach i są bardzo niechętne do brań. Wiemy dokładnie gdzie są te miejsca, bo nieraz łowiąc sandacze z opadu te duże ryby się namierza ciężką główką. I trzeba cholernie uważać, żeby nie podhaczyć, najlepiej zmienić miejsce, nie rzucać w dół tylko na płytkie, a jak się już nieszczęście przydarzy nie pokazujcie nikomu ryby, odczepcie przynętę w wodzie, nie róbcie zdjęć, żeby szarpakowcy "łowiący sumy w grudniu" nie namierzyli zimowiska. Więc jeśli wam się drodzy czytelnicy zabuja szczytówka w listopadzie, nie zacinajcie. Zacinajcie tylko pewne mocne brania, jeśli łowicie w dołach.
Szanowny imienniku. Nie pisz o łowieniu sumów w grudniu, chyba że w ciepłych kanałach zrzutowych z elektrowni. Bo to bardzo niesmaczne już jest, tak jak niesmaczne jest mięso dużego, ponad 1,2m suma.
Dziękuję ci za chwile radości i usmiechu, jakie mi zafundowałeś szczególnie w drugim poscie, gdzie napisałeś o tysiącu ponad półtorametrowych sumów na rozkładzie.
Życzę połamania kija na pierwszym w życiu dużym sumie
24.03.2007 22:31
Zapraszam na moje łowisko na moj koszt wtedy się Pan przekona jaka jest prawda proszę tylko napisac konkretny termin!
25.03.2007 19:35
Spędzam w mieście, bo na Wiśle na sumy polujemy.
Ponieważ nie wierzę w takie żarty, nie będę nawet próbował. Ja za rybą potrafię pojechać i 500km, ale nie na Prima Aprilis
25.03.2007 20:44
że na Prima Aprilis nie zdąrzysz, zaproponowałem odmówiłes mam ci film nakręcic kup mi kamere!. Przeczytałes co napisał Rafał Kos? myślę że nie, a wiesz dlaczego? bo jak byś przeczytał to już byś przestał. Ale nie, bo po co można pozachowywać się jak dzieciak i znaleźć sobie misia do zabawy, któremu można łeb urwać!
25.03.2007 21:37
To napierw mnie zapraszasz na swój koszt, mysląc żem jakiś biedny, a teraz mi każesz kamerę kupować?
Słyszałem, że laski wpadły na ekstra pomysł - każą kupić facetowi kartę z doładowaniem obiecując że się umówią. Frajerów, o dziwo, cała masa, więc mądre laski dzwonią za darmo całe życie
Stąd wziąłeś ten pomysł? Kup mi kamerę a zdradzę ci sumową miejscówkę?
Dobre. Doceniam. Ale za stary jestem żeby się dac nabierać. Swojej miejscówki nr 1 nie zdradziłbym nikomu, kogo nie znam minimum rok, dwa. Z kim nie byłem na rybach, nie widziałem jak postępuje. A ty mnie, takiemu zarozumialcowi, co nie daje się w bambuko robić, od razu byś trzydziestokilowe sumy wystawił ?
To jest forum dyskusyjne od gadania. Co Rafał napisał, to napisał. A co ty napisałeś o tysiącach sumów, to napisałeś.
25.03.2007 22:03
Ty się lepiej żona zajmij, a nie tymi twoimi laskami którymi się tak interesujesz, i nie czytaj miedzy wierszami. Pisz chłopie co sobie tam ten twój stary mózg na pomarszczonej szyji wymyśli, z mojej strony jest koniec tematu.
25.03.2007 22:17
Nie ma ani zdjęcia, ani nic, tylko jakaś frustracja, żale. Ja wiem, że nie każdy ma poczucie humoru. Naskoczyli na ciebie, bidoku, za tysiące sumów, ze zwykłej zazdrości. Nikt w Polsce, ba, na świecie, nie złowił kilku tysięcy sumów. Więc żal dupę ściska, że się chłopaki na Ebro wykosztowali i w tydzień złowili po 3-5 sumów. A wystarczyło na Odrę pojechać, w grudniu...
jeszcze jedna i ostatnia poprawka co do ciebie, czy ja napisałem że łowię sumy w grudniu jesli tak pokarz gdzie ????????????????? może czas do okulisty co? czy jeszcze nie? SUMY ŁOWIĘ DO GRUDNIA!!!!! zresztą po co ja z tobą rozmawiam, zniżam się do twojego poziomu. Masz wielki dar prowokacji ale to tylko raz przechodzi. Wielkie współczucia dla twojej bliskiej RODZINY!!!
26.03.2007 09:50
Masz wielki dar prowokacji
Wiem, ale niewielu daje się "wypuścić", a już na prawdę nieliczni wpadają w taką wściekłość
Dowiedziałem się już o żonie, o rodzinie, pewnie się dowiem że w listopadzie sumy doskonale biorą. Bo u mnie, na tej samej rzece, do połowy października jak jest ciepło. Na innych rzekach, na których łowią dobrzy wędkarze, też nie biorą jesienią. Poza tym najstarsi z nich mają na rozkładzie po może 200, może 300 sumów większych od metra, a nie więcej jak połowa półtora metra i więcej. Kłaniam się więc nisko mistrzowi świata w łowieniu medalowych sumów. Kalam się na kolana w mojej niewiedzy i nieumiejętności wędkarskiej. Proszę o wybaczenie internautów, których zwiodłem pisaniem o realiach, a nie jak należało o grze w Fishing-Simulator. Chyba ją sobie kiedyś kupię. Wyniki w łowieniu okazów będę liczył w tysiącach. Może napiszę również poradnik łowienia okazów?
pozdrawiam
p.s. ponieważ wzrok mi się wyostrzył, doczytałem że łowisz kilkanaście lat (ja kilkadziesiąt, ale to pikuś, nieistotne). Kilkanaście to znaczy max 19. Ponad 1000 ponad 1,5m daje min 53 takie sumy rocznie. Oprócz tego jeszcze te kijanki między metr a półtora, których my, cieniasy, łowimy kilka, kilkanaście w roku
EOT
26.03.2007 07:42
1. Proszę przeanalizuj tę dyskusję i wyciągnij wnioski.
2. Myślę, że nie masz najmniejszych podstaw by pewne rzeczy negować o ile niewiele o kimś wiesz.
3. Ja wiem, że np. złowiłem w swym życiu po parę tysięcy różnych gatunków ryb i jakoś nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. A że akurat to nie były sumy. Coż, wierzę, ze ktoś inny mógł jednak złowić akurat sumy. Tym bardziej, że poniższe linki dowodzą jednak co nieco
http://www.f.../rekordy/sum__2
http://www.f...y/tolpyga_biala
26.03.2007 09:40
Znam tą rzekę, nawet taki dołek sumowy poniżej promu, o istnieniu którego przyjezdni nie wiedzą bo ani to główka, ani rynna, ot, prostka z dołem. Łowiłem w okolicy tamy, na główkach, wszędzie. Z tamy owszem, szarpakowcy zimą łowią, Jacek S. o tym nierza pisał, że kontroli brakuje. Ale w całej tej okolicy nie ma plagi sumów Rzeka poddana dość dużej presji wędkarskiej. Z tego co widzę na zdjęciu, mój imiennik jest ładnych parę lat młodszy ode mnie. Może jest dobrym wędkarzem, zapalonym, ma dużo czasu. Ale na kilka tysięcy sumów, w tym 1000 ponad 1,5m nie ma bata
27.03.2007 09:39
25.03.2007 23:34
24.03.2007 08:04
A ja właśnie musiałem usiąść na biurku i nogi podkurczyć. Tyle wody wylało się z twojego posta.
1000 grubych i kilka tysięcy kijanek, w kilkanaście lat...
Na Zegrzu koło słynnego mostu nikt tyle nie złowił, nawet gdyby wszystkich łowiących tam, do kupy zsumować.
24.03.2007 09:29
Cały ten wątek jest do bani. Rozbolały mnie zęby gdy na forum wędkarskim ktoś zaczyna od tekstu żę sum ma najlepsze mięso pod słońcem. Gdyby to był portal kulinarny nie byłoby się czego czepiać ale tu ???. Potem młodziak daje z grubsza sensowne wskazówki przy okazji puszczając (naturalny dla 15 latka) tekst o swoich przewagach. Natępne dorośli ludzie zamiast przejść nad tym do porządku dziennego (sami to przechodziliśmy bo megalomania i głupota to coś naturalnego w tym wieku) nawet bez dodania - a świstak siedzi i zawija.... biją pianę.
Tylko Hanys (pozdrawiam) zwrócił uwagę na niestosowność tekstu o smaku sumiego mięsa a reszta chce udowodnić dziecku że bzdury gada.
Młody dalej się wkręca a ludzie dorośli i tak znają prawdę. Dzieciom się wybacza i uczy a nie ośmiesza.
Pozdrawiam
Grzegorz P. <grzegorzUKRYTY@FILTRSPAMUpawluk.USUNnet.USUNpl>
06.11.2007 20:00
Witam kolegę który łapie te tysiące sumów.
Ja mozna powiedzieć iż jestem łowcą sumów nadbużańskich. Chciałbym aby kolega sie ze mną skonsultował w celu wymiany doświadczeń i ogolnie.
Pozdrawiam
Grzegorz P. www.sum.pawluk.net.pl lub www.pawluk.net.pl GG 1038700 grzegorz@pawluk.net.pl
23.03.2007 09:18
Piszcie na forum.
23.03.2007 18:44
22.03.2007 22:31
połufjestłatwy.Najpierftszebazlokalizowaćmiejscewystępowaniasuma.Polecamdurze wielkopowierzchniowe.Tamtrafieniesumajestnajpewniejsze.
Smacznego!
A.
25.03.2007 22:21
25.03.2007 11:52
Ja po tak zadanym pyt. , nie powiedział bym Ci nawet jak kretlik zawiązać. A zastanowił się ktoś wogóle ,co by było gdyby Marcin nie napisał szczerze o swojej słabości do sumowego mięsa? Wszyscy nieświadomie doradziliby koledze M jak wysłać kilka sumków na tamten świat. Trzeba uważać Panowie, pozdro
25.03.2007 18:28
I znów to samo!
Szukacie rozwiązania, dziwicie się dlaczego tak jest na "naszym" portalu. ludzie nie chcą pisać, a jak piszą to nie o rybach tylko wywlekają różne pierdoły względem siebie.
Chłopak zadał proste pytanie, chciał sie dowiedzieć czegoś więcej od "znawców" tematu. A tu co? mało, że sie nic nie dowiedział to jeszcze kpicie sobie z niego w jawny sposób! wyzywając prawie od "mięsiarzy". Czego oczekujecie?? Pytam Was "znaczących". Czy na tym ma polegać wymiana informacji, na ośmieszaniu i wyliczaniu każdemu kto ile złowił?
Słów mi brakuje jaka ślepota zarządza tymi postami! Chce łowić i zabierać złowione ryby ma do tego święte prawo! i nic Wam do tego!.
Zdenerwowałem się bo cały czas to samo. W ten sposób nie zmienicie ludzi, nie ma opcji. Ech...
p.s. zabierze kilka sumów, później kilka wypuści w ten sposób sam dojdzie do tego poprzez szacunek do ryby a nie dlatego, że ktoś go wykpił na RO - pomyślcie o tym
p.s. sam czasem zabieram rybę i w cale nie czuję sie jak jakiś mięsiarz, więc nie bądźcie bardziej święci od Boga.
to tyle
kosu
25.03.2007 21:29
jeśli pozwolisz Rafale.
Ja wypuszczam 99% swoich ryb, 1% zabieram się nie boję się o tym głośno mówić. Kiedyś tego nie robiłem, ale sam do tego doszedłem. Jak ktoś zabiera to ma prawo i tyle. No kil to taki kodeks, który każdy sam sobie narzuca.
Pozdrawiam
25.03.2007 22:07
No to niezły wędkarz jesteś. Skoro jedna np. dwukilowa ryba rocznie to 1%, to łowisz 200 kilo rocznie. Jesli średnio często jesteś na rybach, powiedzmy ta średnia krajowa ok 40 razy, to na dzień łowisz 2,5kg. A średnia krajowa jest ok. 0,5kg.
Ja jestem mięsiarzem, bo zabieram około 5% ryb.
25.03.2007 22:56
Tak, jeden procent w przybliżeniu
U mnie przedstawia się to tak, że ileś tam razy w roku jestem na rybach i z jednej zasiadki w roku ryby zabieram. Zresztą tez nie wszystkie, tak aby sobie podjeść, bo lubię smażone. No a jak trafi mi się że mam ochotę na ryby i wypadło na wypad, na którym złowiłem tylko jedną dużą sztukę, np karpia 5kg. To 1% z niego sobie wykrawam a resztę wrzucam do wody - zwykle będzie to jedna płetwa .
Ale z Ciebie mięsiaż hehe, całe pięć procent.
Pozdro Tomku.
26.03.2007 10:52
Ja tak tylko napisałem, żeby pisząc konkretne liczby zwracać na to uwagę jaki jest wynik.
Żeby się nie okazało że dziennie łowi się średnio 10-15kg ryb, bo tego nawet tyczkarze nie osiągają
Dane z rejestrów mówią, że wędkarz jest średnio 40 razy w roku i zabiera śrenio 0,5kg. Więc np jak ja jestem 60 razy, a łowię (nie że zabieram) średnio 2kg ryb, to jestem nieźle wyżej przeciętnej. Ot, w jaki prosty sposób się dowartościować
25.03.2007 22:11
26.03.2007 07:32
22.03.2007 15:35
Tak, masz rację, sum to najsmaczniejsza rybka. Suma w nocy musisz szukać w bardzo głębokich miejscach, Sum żeruje tam przy samym dnie, musisz więc położyć rybę na gruncie. Dlatego na przyponie, jakieś 10cm od rybki, załóż oliwkę 10g żeby trzymała rybę przy dnie.
W dzień sumy lubią wygrzewać się w słońcu, więc puszczaj żywca tuż pod powierzchnią wody.
Sum lubi tylko duże ryby. Płoć 20cm, leszcz wymiarowy. Ale jeszcze chętniej sum zażera świeżo zabitą rybę, co się nie rusza, zarówno przy dnie jak i z powierzchni.
Zanęcać suma też trzeba. Jak nie masz kwoka, to dobra jest jakaś rurka. Trzeba nią co 5 minut rytmicznie i mocno uderzać w powierzchnię wody, chlapać, żeby nasladować odgłos żerującej ryby.
Linka to najlepiej dobra plecionka np. Power Pro 0,36mm o wytrzymałości 30kg.
łam kija