re wd-40 |
Środa 05 Grudzień 2007 22:12:18

![]() ![]() |
Powiązane z |
05.12.2007 15:00
Witam serdecznie!!! Po przeanalizowaniu błędów popełnionych w tym sezonie nasówa mi się między innymi jedno ważne pytanie...być może ktoś wypowie się na temat tego jak poprawnie użytkowac kołowrotek.
To znaczy, czego nie robić..np typu rwanie żyłki trzymając wędzisko i żyłkę i zaczep w jednej lini itp.... Jak dbać o kręcioł, jak i gdzie smarować, jak często i czym....Jak postępować łowiąc przy ujemnej temp. jakich wielkości i modeli używać do różnych technik....??? - wszystko co pomoże w uniknięciu niespodziewanych problemów ze sprzętem...użyteczne informacje nie tylko dla najmłodszych wędkarzy. Informacje o tym jak Wy dbacie o swój sprzęt będą bardzo użyteczne.
Pozdraiwm serdecznie i zachęcam do wymiany spostrzeżeń na ten temat.
05.12.2007 15:58
Jak byłem dużo młodszy to w zasadzie każdego sezonu kołowrotek rozbierałem na cżęści pierwsze. Smarowałęm i składałem powrotnie do kupy. Jednak sie psuły. Z czasem doszedłem do wniosku, że przyczyną może być włąśnie to moje majstrowanie. Zaprzestałem zatem tej "obsługi" kołowrotków. Od tego czasu w zasdazie przestały mi sieę psuć .
Całą procedurę "dbania" uprościłem do ... zdjęcia szpuli i umycia całości pod letnia wodą, BEZ rozbierania czegokolwiek!!!
Czego nie robić aby przedłużyć żywotność? ... Hmmm ... najlepiej ... nie używać .
05.12.2007 16:22
Tak jeśli masz młynek za tysiaka to faktycznie możesz się ograniczyć do kapieli w letniej wodzie...ale czy w przypadku gorszych modeli to wystarczy...no nie wiem...ja to mam kurde ręke do psucia wszystkiego w tym kołowrotków...zbierałem długo na dobrą maszynkę i w końcu kupiłem Daiwe Caldie...4000 no kurde jak mi w sklepie zachwalali ten model to szok...trzy łowinia w lejącym deszczu i Daiwa zaczęła chodzić jak ruska kosiarka mechaniczna...jak nią łowiłem to grunciarzom na drugim brzegu Warty ćmiki z gęb wypadały...he he śmiać mi się chce ak sobie to przypomnę...w każdym razie dupa...kręcioł jest od miesiąca w serwisie i nie wiem co wymyślą...innym razem kupilem Shimano Symetrie...kurde jaką ten kołowrotek ma kulturę pracy to chyba nawet Stella się chowa...chodzi jak w roztopionym masełku...ale nie jest zbyt mocny...w rzece woblerki do 8-10g i to takie lekko pracujące...inaczej po roku stanie się wam to samo co mi...czyli bzdink! Moim zdaniem warto jakoś zabezpieczać kręciolek po całorocznym łowieniu..parę kropelek oliwki nie zaszkodzi...a czekać aż zacznie żęzić jak moja Daiwa to nie polecam...
05.12.2007 19:24
Nie w tym rzecz, czy kołowrotek jest drogi czy tani. Problem polega na czymś innym. Po pierwsze większość współczesnych łożysk jest "samosmarująca". Kapanie ZŁĄ oliwką (a nie wiemy która jest ok dla danego modelu) może się tym łóżyskom nie przysłużyć. W przypadku, gdy na dokładkę rozbieramy kołowrotek aby dokonac tego smarowania to możemy być pewni, że TAK SAMO go nie złożymy. Wytarte obecnie tryby przestaną do siebie "pasować" i uszkodzenia będą się poszerzały. To samo dotyczy sprężyn. Raz naciągnięte nie lubią być odkształcane.
Pozostaje zatem .... smarowanie rączki .. ale z tym też mam wątpliwości. Na ogół to przecież plastik i smarowania niezbyt lubi (wyrobi się dwa razy szybciej). Ja, kiedy rączka zaczyna skrzypieć zwykle zanurzam kołowrotek w wodzie. I tylko tyle!
Byćoże są to tylko moje doświadczenia. Jednak taka rzeczywistość wynika z MEJ praktyki - a to juz ładnych parę dziesiątek lat
05.12.2007 20:56
Zgadzam się z Tobą w stu procentach...jednak dają przecież do kołowrotków oliwki...po coś to robią...gdzieniegdzie pokazują, żeby kapać w miejsce łamania kabłąka, gdzie indziej, że po zdjęciu szpuli kapać do środka...ale ile, jak często tego nie piszą...jak wróci moja Daiwa i okaże się, że niczego nie wykryli..a pewnie tak będzie to wtedy rozbiore ją na części...i co z tego, że jej nie złoże...przynjmniej poznam budowę kręcioła....a i grunciaże na Warcie beda sie cieszyli... Po tym jak mi ją deszcz wypłukał pojechałem do jednego sklepu i gośc stwierdził żebym popsikał WD-40 he he...fakt faktem, że zanużanie w wodzie pomagało na jakieś 30 minut...
Kiedyś kupowiałeś dobry kołowrotek to miałeś go przez 10 lat i chodził cicho...a teraz...kosmiczne materiały i technologia z F1 nie pomagają...ale to tak jak z Mercedesami...jest dokładnie to samo...kiedyś mietek przejeżdzał 500 tys. i nic, a teraz po dwóch latach zaczyna rdzewieć...
05.12.2007 22:12
NIGDY NIE UŻYWAJ !!!!!!! WD-40 zawiera zwiąski kwasowe (dlatego odkręcają sie zardzewiałe śruby)ma taką rozpływność że wlezie do łożysk bezobsługowych i za przeproszeniem h... je strzeli bo wypłucze smar.poza tym żaden z materiałów użytych w kołowrotkach niejest kwasoodporny a nadtarte aluminium i stopy tytanu utleniają sie bez zmaru jak holera.Słowo daję jak chcesz komuś zepsuć sprzęt to daj mu WD
05.12.2007 21:26
Jeśli dodana jest oliwka i instrukcja wskazuje miejsce smarowania - to .... smaruj
Jak nie jest dołączona ... NIE smaruj - bo to nie jest wymagana operacja!!!
Zwróć uwagę, że zachodnie instrukcje są wręcz łopatologiczne, typu "w tej pralce kotów prać nie wolno!!!"
Innymi słowy jeśli coś NALEŻY robić to będzie o tym w instrukcji.
PS1. Smarowanie WD-4 - to jakiś obłęd!!!
PS2. Użyj ew. do rączki silikonu o nazwie "Silol", tego od much, aptecznego. On jest "obojętny" dla plastiku.
PS3. Warto uświadomić sobie również, co np. znaczy w obecnych czasach stwierdzenie, że to urządzenie ma np. 3 lata gwarancji. Znaczy to mniej więcej tyle, że inżynier projektant (materiałowiec) otrzymał następującą instrukcję od szefa: Proszę zaprojektować kołowrtoek o 3 letniej gwarancji, 4 roku WINIEN się rozpaść!. W obecnych czasach to nie jest skommplikowane zadanie!
05.12.2007 21:33
05.12.2007 22:31
Z samego założenia są bez obsługowe.Budowane z działką smaru i chermetycznie(przynajmniej na początku)zamknięte.żaden smar im nie zaszkodzi bo sie poprostu nie dostanie do środka a oliwa..jak nie zarzadka to ie zaszkodzi jeśli nie będziesz w niej kąpał kołowrotka
ps:Troche sie rozbrykałem pozdrawiam panowie.
PPs:jeśli strzał kabłaka płoszy ryby to przy spiningu trzeba zacząć przynęty w watke zawijać żeby ciszej do wody wpadały.do jutra ferajna..
05.12.2007 21:06
Witam.
Z tego co się nauczyłem o kręciołach to przedewszystkim hamulec grubo niżej niż zrywność rzyłki nie zmęczysz tak tarcz a i łorzysko ślizgowe w kabłąku podziała dłużej. Jak jusz masz coś rwać to w ogule nie na kołowrotku zawiń rzyłke nad kołowrotkiem na kawałek patyka i ciągnij płynnie trzymając wędzisko na wpros zaczepu jak puści to puści jak sie urwie to trudno a kręcioł w ogule nie ucierpi Co do konserwacji zależy jakie masz smarowanie jeśli smar stały to używam rowerowych smarów grafitowych shimano zą rewelacyjne i przystosowane do prac pod dużo większym obciążeniem niż kołowrotki, sprawdzają sie idealnie. Jak olejowe to poszukaj oleju firmy jakiej masz kołowrotek.Powinni mieć dedykowany do tego. Poza tym nie rozbierać, niekłaść w piach i nie używać detergentów. Luzuj całkowicie hamulec po łowieniu niech sie sprężyna dociskowa nie męczy i hiba tyle.Trzymaj w pokrowcu. Szpule (zapasowe)zabespieczaj w transporcie ja swoje nosze w skarpetkach
Powinno podziałać a sprzęt służyć długo i bezawaryjnie. Acha. Kabłąk zawsze zamykaj ręką a nie obrotem korbki (na poczatku wkurza ale jak wejdzie w nawyk to niema problemu.).Jeszcze raz pozdrawiam
05.12.2007 21:22
Rafo a tym smarem to gdzie smarkasz..??? I gdzie go kupujesz...????
05.12.2007 21:57
05.12.2007 21:32
A) używania smarów "rowerowych"
B) zamykania kabłąka ręką - maszyna nie została zaprojekotwana dla takiego postępowania!!!
05.12.2007 21:36
Teraz to gadacie....dlaczego odradzasz zamykania ręką...robie tak od zawsze i nie miałem kłopotów z kabłąkiem...akurat z kabłąkiem mi się udało... Poza tym koś mi kiedyś wpajał, ze to straszy rybki...
05.12.2007 22:15
..jakoś też tego pojąć nie mogę, miałem...a właściwie mam twin power xtr przez 6 lat ręcznie kabłąk zamykałem i nic się złego nie dzieje, teraz mam model FA i dalej zamykam łapką... a o tym połoszeniu to też mi ktoś w głowę nawciskał... i już inaczej nie potrafię ale... trzaskanie drzwiami od auta w pobliżu wody płoszy napewno, widziałem na własne oczy
Pozdrawiam
05.12.2007 22:21
05.12.2007 22:04
jak mi znajdziesz wodo odporny smar o takiej gęstości i rozpływności dedykowany dla kołowrotków to uchyle czoła. A zamykanie ręką oszczędza gwałtownego obciążenia ślimaka tymbardziej, że w większości kołowrotków zamek jest w jednym miejscu obrotu szpuli.i ślimaczek sie wycina szczegulnie jak ktoś ma "ciężką rękę"jeśli któryś z twoich kołowrotków przetrwał dziesięć lat dość intensywnego łowienia sezon w sezon to z tego terz sie wycofam hehe.zresztą ja tak robie i działa polecam nie musi skorzystać (praktyka i wykształcenie techniczne nad mocami admina )
06.12.2007 08:38
A po co mam szukać tego smaru? Już od dłuższego czasu kołowrotki mają ŁOŻYSKA SAMOSMARUJĄCE!
Mam kołowrotki, które przetrwały i ponad 20 lat - podaję marki: Abu, Shakespeare, Ryobi, Berkeley, Rex.
Nie wszystkie co prawda identycznie obciążane łowieniem, ale wszystkie "żywe" (sprężyny kabłąka chyba były naprawiane jednak już we wszystkich). Potem łowiłem Shimano (będzie z 10 lat albo lepiej), teraz łowię Prionem (to chyba już ze 6-7 lat).
Ze spręzynami radzę sobie zwykle dość szybko. Wystarczy ze sobą wozić drut sprężynowy, nawinięty już w rulon o śednicy sprężyny. Jak trzeba to odcinamy kwałek, zaginamy/prostujemy stosownie końce sprężyny. Zakładamy nową. I gdzieś po 15 min. można łowić dalej.
W Shimano i Prionie sprężyn jeszcze NIE wymieniałem - ale też ANI RAZU ich nie rozbierałem!!!
06.12.2007 09:17
WITAM WSZYSTKICH DOMOROSŁYCH KONSERWATORÓW. Podobno szukacie dobrego smaru do swoich super kreciołków? To bardzo prosta odpowiedź MOBIL 1 -MOBILEGRASE XHP 222 NGLI 2 .Chyba nic lepszego jak na razie nikt nie wymyślił w tym celu. Jak ktoś nie wierzy to niech sobie sprawdzi specyfikację tego cudu, ma to czego szukacie i jeszcze trochę więcej. Ponoć idzie już zima i czsu będzie coraz więcej wieczorami ażeby dopieścić swoje perełki.
Udanej zabawy,acha i z tego wszystkiego nie zapomnijcie o żonach i dziewczynach-HI. HI. HI. POZDRAWIAM.
06.12.2007 09:52
Każdy smar ma swe zastosowanie. Aby coś stosować trzeba znać materiał i parametry z którego wykonano mechanizm.
Smar grafitowy przykładowo jest może i dobry dla układów metal - metal. Jednak z jednym zasadniczym wyjątkiem: NIE WOLNO go używać w przekładniach zębatych i łożyskach kulkowych. Dlaczego? Bo grafit "nabija/dokleja się" na zęby/kulki. W efekcie element będzie chodzić z większymi oporami.
Przeznaczony jest bowiem np. do przekładni ślimakowych i innych układów "suwliwych".
Ten smar Mobila, który podałeś wygląda, patrząc po opisie (http://smary...il_smary.php#6), sensownie. Jednak nie znam się aż na tyle na smarach aby go ocenić. Mnie się wydaje, że do łóżysk tytanowych (a takie montowane są zwykle ostatnimi czasy w kołowrotkach) raczej stosuje się także smary na bazie tytanu. Jednak mogę się mylić.
06.12.2007 11:29
a może by tak po prostu zastosować SPECJALNY SMAR przeznaczony do konserwacji kołowrotków
jest takie cudo sprzedawane przez shimano
http://jerkb...s/00122/005.jpg
co prawda jego dostępność w Polsce jest mocno ograniczona, ale jak ktoś korzysta z ebaya to polecam...
troszke na temat tego zestawu można poczytaj tu :
http://www.j...8502msg_68502
05.12.2007 22:21
jak rozbierałeś kołowrotek to widziałeś mechanizm sprężynowy zamka.jak zamykasz ręka to pracuje tylko sprężynka w kabłąku reszta mechanizmów niejest w ogule obciążana a jak coś mniej pracuje to sie mniej zużywa
06.12.2007 08:11
Moje uwagi traktuj ogólnie, tj. jako informację dla innych o tym jak przeiwdział tę czynność producent.
Faktem jest, że zamykanie reką jest cichsze. Nie zauważyłem jednak by miało to jakieś wielkie znaczenie. No chyba, że faktycznie to jakiś traktor a nie kołowrotek. Zamykać ręką też pewnie można, o ile... nie robi się tego "na siłę", jak wielu, lecz poprzez obrót zwalniający jednak zapadkę.
05.12.2007 21:38
08.12.2007 11:36
... jeszcze jedno słówko ode mnie w sprawie odpowiedniego użytkowania. Może wydawać się to dla większości oczywiste, ale jak wynika z moich obserwacji nad wodą, to nie dla wszystkich. Chodzi mianowicie o to, w jaki sposób holujemy zaciętą rybę. Należy pamiętać, że rybę holujemy kijem, a kołowrotek służy jedynie do wybierania nadmiaru linki (tzw. pompowanie). Mówiąc inaczej: rybę podciągamy do siebie unosząc kij do góry nie kręcąc korbą, a następnie opuszczamy go zwijając jednoczeście linkę. Niestety nie wszyscy o tym wiedzą i holując rybę kręcą na siłę korbą trzymając nieruchomo kij. Takiej praktyki nie wytrzyma długo żadna przekładnia kołowrotka.
Pozdrawiam
08.12.2007 13:27
Też widziałem takie akcje, po których Twin Power wymagał reanimacji w serwisie, po kilku rybach Kołowrotek , nie jest wyciągarką do ryb!!!!Do holu służy wędka..... pozdro
08.12.2007 16:47
Dokładnie Jacku i Norbercie...ja nawet jak wyciągam jakis zahaczony patyk to pompuje...szkoda sprzętu...Na rybach nie ma zazwyczaj czsu na zmianę szpuli w te i z powrotem więc zdecydowałem się na plecionkę...wezmę bardziej miękki kijek i powinno być dobrze. Do tego hamulec dużo poniżej wytrzymałości plecionki też bedzie dobrym amortyzatorem...żeby tylko było co amortyzować...he he.
Dzięki za wypowiedzi.
Pozdro.